Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

Drugie wcielenie kamizelki czyli before and after

Obraz
Zbierałam się do tego zamieszania już od jakiegoś czasu ale jak zaczynałam myśleć o wyciąganiu z otchłani mojego roboczego zakątka maszyny do szycia to entuzjazm malał do zera...a kamizelka zmieniała tylko miejsce leżakowania...  Dzisiaj jakby wbrew sobie, zdecydowanym krokiem podążyłam po maszynę...jak już ją przytargałam to miałam wrażenie jakbym miała już połowę pracy za sobą. Kamizelkę podarowała mi w wakacje moja koleżanka ale jak to zwykle jest w moim przypadku, musiała swoje wyleżeć ;-)) Pomysł zaczął się krystalizować niedawno kiedy to w Ikei zakupiłam trzy wkłady do poduszek z myślą o zastawieniu kaloryfera i tym samym zabezpieczenia słodkiej główki małej Tosi, która uwielbia wykonywać przeróżne akrobacje na łóżku nie zważając na ewentualne przeszkody. Dwie poduchy ubrałam w jedną, słodką poszewkę w różyczki i pawie oka o przedziwym rozmiarze wąskiego i długiego prostokąta, trzecia natomiast nie została ubrana z racji braku odzienia. Przy okazji dywanowych zabaw, ubrałam dla ż

Na prezent....un petit decoupage

Obraz
Od czasu do czasu lubię pomazać farbą, lubię przeglądać serwetki i zastanawiać się, który motyw będzie odpowiednim, jeszcze bardziej lubię je kupować choć szuflada pęka w szwach...śmieszne ale zdarza się, że kiedy decyduję się na jej zakup,okazuje się, że powielam motyw i znajduję ją pośród moich zapasów. Mała skrzyneczka dla małej kobietki...Tosia była wyraźnie zazdrosna...bardzo intrygowała ją stojąca nie w zasięgu jej ręki a koląca jej  oczki drobnymi kwiatuszkami. Lubię sprawiać niespodzianki i lubię sprawiać przyjemność i ta skrzyneczka była takim prezentem bez okazji! Na zewnątrz biała,wewnątrz brudno różowa a na dnie papier w kolorze, który odpowiadał pojedynczym płatkom kwiatuszków. Może to nie jest mistrzostwo świata ale cieszy oko. Lubię odwiedzać moje pasje...już czeka na mnie igła i trzy odcienie różowej muliny...najtrudniej jest zacząć, znaleźć czas i atmosferę jeszcze trudniej dlatego na razie czekają...w trakcie jest szydełkowa poducha...niebawem jeszcze trochę decoupage

Wakacyjne łowy czyli polowanie na starocie

Obraz
Od lat w moim mieście, dwa razy w tygodniu rozkłada się taki duży rynek. Dla każdego coś miłego można by powiedzieć ponieważ znaleźć tam można wszystko ! A do tego wszystko jakby połowę tańsze niż gdzie indziej...dlatego też zdarzało się, że odwiedzałyśmy z siostrą ryneczek dwa razy w tygodniu. Zbierałyśmy się około 9.00 i buszowałyśmy po suto zastawionych stoiskach. Warzywa, owoce ale i zwierzątka, części do wszelkiego rodzaju pojazdów i używane rzeczy...i te ostatnie okazały się być bardzo interesujące. Było wiele okazji ale ani nie było transportowego samochodu, który mógłby przewieźć nasze zakupy ani tym bardziej miejsca w domu...jednak dwóch rzeczy nie można było sobie odmówić!    Kiedy ja z Tosią oglądałam kaczki, kury i króliki, moja siostra wypatrzyła tego oto drewnianego konika. Cena okazała się być oszałamiająca, całe 10 zł !!! Spasował Tosi idealnie ! Codziennie rano z wielką gracją go dosiada i bujając się, przemierza cały pokój   O kolejnym mebelku zdarzało mi się rozmyśla