Jak nigdy, bardzo się cieszę, że siedzę teraz tyłem do okna. Deprymująco wpływa na mnie ten padający śnieg a niskie temperatury potęgują przygnębienie, jedyne co nie pozwala mi tak do końca stracić humor to fakt, że jest marzec i są to ostatnie podrygi Pani Zimy. Przed nami już tylko samo dobre i do tego ciepłe.

Wracając dzisiaj do domu z pracy, nie omieszkałam zrobić sobie małego prezentu, oto on...


Czego można chcieć więcej, przepiękny kolor, ulubione kwiaty, buzia śmieje mi się odkąd je zobaczyłam. Przepiękne prawda ? Oczywiście ich zakup wiązał się z małą reorganizacją mojego parapetu ale dla wszystkiego znalazło się miejsce. Szklany pojemnik z pokrywką posłużył tym razem za wazon a zawartość pojemnika zmieniła czasowo miejsce.




Moje filcowe ozdoby (własnoręcznie wykonane)

Zaprosiłam na herbatę bo przysłowiowa i nie przysłowiowa Five o`clock zbliża się nieubłaganie. Dla mnie każda pora jest dobra na herbatę i wypijam jej hektolitry w ciągu dnia a taka pogoda i ciągły chłód który mi towarzyszy (bo jestem strasznym zmarźluchem), powodują, że ilość gorącej herbaty w ciągu dnia wcale się nie zmniejsza. Żeby nie ogarnęło mnie znudzenie robię sobie zawsze przy okazji jakiś zakupów kolejną małą przyjemność i kupuję herbatę smakową .
Dzisiaj zapraszam na owocowy Biofix...oj pachnie latem...polecam

Komentarze

  1. Piękne tulipany, piękne zestawienie kolorów, piękne fotografie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne tulipanki- ten kolor!!!
    A na herbatkę to mi takiego smaka narobiłaś....

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ma jak pyszna herbata, to prawda ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy