Dla mojego kawałka podłogi...


Znalazłam wreszcie czas żeby się pochwalić moją drugą zdobyczą ostatniego targu staroci. Zawsze o tym myślałam, zawsze mi się to podobało (zanim jeszcze zapanowała moda na buszowanie po babcinym strychu) tylko jakoś nigdy potrzeba posiadania tego nie była na tyle duża żeby moje upodobania zrealizować. Co tu dużo mówić, ja też od tego czasu się zmieniłam, zmieniło się bardzo moje wnętrze, jego wyposażenie i kiedyś nie było na to cacko w nim miejsca.


Dzisiaj potrzeba, a może trochę fanaberia, zrodziła ten pomysł. Fanaberia, gdyż tak naprawdę to mam w moim sypialniano-biurowym pokoju miejsce do wygodnej pracy ale jest jeden mankament tego miejsca a mianowicie siedzenie tyłem do okna. Kiedy przygotowuję materiały do mojej pracy zawodowej, nie myślę o tym żeby wyglądać przez okno ponieważ skupiam się maksymalnie na tym co robię, kiedy jednak oddaję się swojemu hobby, bardzo mi wtedy brakuje światła dziennego. A na dodatek, denerwuje mnie wtedy bardzo ekran mojego komputera który jest nieodłącznym elementem mojego biurka.


I pewnego dnia pomyślałam o pustej przestrzeni przy moim oknie gdzie jest trochę miejsca na mały blat i krzesło. Ucieszyłam się niezmiernie i zaczęłam zastanawiać się jak ten kącik przygotować, żeby dobrze wyglądał i dobrze spełniał swoją funkcje. Przerobiliśmy Ikeę, blaty w Castoramie, aż tu nagle targ staroci przyniósł rozwiązanie moich utyskiwań.


Oczami mojej wyobraźni już przy nim siedzę i spędzam miło swój czas a tak naprawdę, musimy go teraz znaleźć żeby nogi zaczęły żyć a kącik żeby zaczął spełniać marzenie o moim kawałku podłogi.

Komentarze

  1. I pomyśleć,że kiedyś człowiek się tego pozbywał a teraz marzy by to zdobyć. :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Salut Ewa
    Si belle image de fleur que vous avez dans votre tête! Les anciens appareils de couture sont charmants! J'ai un vieux machine à coudre Singer à manivelle, et la robe de ma salle de jeux! Je l'ai descendu mes parents quand j'avais 10 ans, et a fait beaucoup!

    Je vous souhaite un bon weekend!

    Cathrine

    OdpowiedzUsuń
  3. witam ja również mam taką maszynę nie jest to w prawdzie oryginalny singer czekam na jej aranzace we wnętrzu pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy