W kolorze blue ...


Odwiedzając mojego bloga można bardzo szybko się zorientować które z kolorów są moimi ulubionymi ;-) ku jakim kolorom wyciągam ręce, w jakie kolory się ubieram i jakie kolory wprowadzam do mojego wnętrza. Wszystko staram się robić z głową i bez przesady w żadną stronę. Od pewnego czasu, zauważyłam u siebie swego rodzaju konsekwencję kolorystyczną która powoduje, iż nie poddaję się chwili i emocjom i nie kupuję rzeczy które mi się podobają ale do niczego nie pasują. Postanowiłam trzymać się pewnych ram i nie wychodzić poza nie aby nie doprowadzić do bałaganu i chaosu. Dlatego konsekwentnie w dużym moim pokoju pojawiają się elementy czerwieni, natomiast marynarski blue to kolor który łączy kuchnię i mój pokój gościnny - to taki wspólny mianownik dla tych dwóch pomieszczeń.

Biała porcelana z niebieskimi motywami kwiatów stała się moim konikiem.


Zbieram malutkie filiżanki do mokki w oprawie cynowej gdyż Święty Mikołaj podarował nam przepiękną drewnianą witrynkę (były domek wiszącego zegara ) w której te właśnie cacka cudownie się prezentują.


Mam już je trzy, każda ma inny motyw ale wszystkie z tej samej cynowej bajki. Śliczne są i do witrynki pasują idealnie.


Dla uświetnienia codziennego posiłku, kompletuję porcelanę z motywem cebulowym. Niebieski z bielą - kolory nadające świeżości pomieszczeniu i elegancji. Oto moja niedawno upolowana patera


i dwie cudownej urody filiżanki. Kupione zostały bez podstawek ale jak się okazało, podstawki dopasowały się same. Te kiedyś kupione jako osamotnione, dzisiaj wróciły do swojego pierwotnego zastosowania i bardzo dobrze się mają w komplecie ;-)


Zdarza mi się również, kiedy mam czas, zaglądać do sklepów z używaną odzieżą. Mój przedświąteczny wypad uwieńczony został bardzo oryginalną spódnicą. Wpadła mi w oko jeszcze wcześniej ale nie miałam na nią pomysłu - nie mogłam jej na siebie założyć bo była na mnie sporo za duża, ale czułam, że powinnam ją kupić. Kupiłam ją przy kolejnym moim pobycie w tym sklepie a przed Wielkanocą zrodził się pomysł co z nią zrobić.


Powstał świetny element dekoracji mojego wielkanocnego koszyczka - czyli wyłożenie jego dna i serwetka przykrywającego jego zawartość. Ale po świętach żal mi było pozbyć się tego, schować gdzieś i zapomnieć i wymyśliłam !!! Okazało się, że ten uszyty przeze mnie materiał służący jako wyłożenie koszyka, idealnie pasuje na moją obrotową deskę z Ikea.


Został na nią naciągnięty a jako że ma wszytą gumkę, idealnie się trzyma, nie zwija się ani nie marszczy i co najważniejsze, wciąż cieszy moje oczy. Wykorzystałam również i tę powstałą serwetkę, służy ona jako wyłożenie mojego szklanego pojemnika na ciastka a wszystkiemu towarzyszy cebulowa cukiernica - mój niedawny nabytek i króliczek a wszystko w odpowiednich kolorach.
A na koniec, moja sosjerka Villeroy&Bosch - jedna z rzeczy wyszperanych na sobotnim targu staroci.


A druga ? O drugiej opowiem w następnym poście ;-)
Powiem tylko tyle, że sprawiła mi jeszcze więcej radości niż ta sosjerka.

Komentarze

  1. przepiękna kolekcja! mam słabość do wzoru cebulowego-choć sama nie mam niczego w tym typie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam zastawę w niebieskie kwiatki, a filiżaneczki do mokki są przecudne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewuniu mam kilka nawet fajnych wzorów porcelanowo-cynowych filiżanek ( różne nie koniecznie niebieskie) - kiedyś sama dużo ich kupowałam, jakbyś chciała o nie powiększyć swoją kolekcję napisz do mnie wyślę fotki ( nawet dla samego zobaczenia to zrobię ) art.galeria.kaprys@wp.pl
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy