Z myślą o ogrodzie...

Jakiś czas temu, całkiem niedawno, prezentowałam broszurki OBI i Castoramy. Cieszyłam oko patrząc na kolorowe zdjęcia kwiatów i rozmyślałam jakie kupię, gdzie je posadzę, czy starczy miejsca, czy nie za dużo, czy nie za mało...W sobotę kolejny raz udało mi się wyrwać ze schematu robienia zakupów na niedzielę i pędzona pamięcią (jak nigdy bo często w natłoku spraw jednak zdarza mi się zapomnieć) najpierw trafiłam na targ staroci. No cóż, tak jak przypuszczała moja siostra, targ z racji żałoby narodowej, został przeniesiony na przyszły tydzień. Zastaliśmy tam jedynie kilka stoisk, mimo to, moja siostra znalazła dwie perełki, ja nie znalazłam niczego natomiast mój synek wyszedł stamtąd zauroczony. Na takim targu znalazł się pierwszy raz, byłam bardzo zaskoczona, gdyż jego zwykle takie zakupowe spacery strasznie nudzą, tym razem jednak nie mogłam go stamtąd wyciągnąć. Tą jedną, jedyną alejkę przechodziliśmy kilka razy, w tą i z powrotem. Podobało mu się wiele rzeczy ale jedna szczególnie przykuła jego uwagę, dwa przepiękne ptaszki z porcelany. Rzeczywiście, były cudne. Łebki i ogonki miały niebieskie a tułów czekoladowy z bielą jak mleko. Miały około 10cm długości, każdy z nich w innej pozie i zapytałam o cenę bo też zapragnęłam je mieć...no cóż, 250zł kosztował każdy z nich...mój synek był niepocieszony...odeszliśmy z kwitkiem ale i z nadzieją na przyszłą sobotę.

Prosto z targu pojechaliśmy za zapachem kwiatów, prosto do OBI. Rzeczywiście, pachniało na całej hali części ogrodu gdyż rozpoczął się sezon na zagospodarowywanie działek, ogrodów, balkonów itp. Było kolorowo i rzekłabym gęsto...od ludzi, kwiatów, drzewek, krzewów, donic i wszystkich akcesoriów ogrodowo-działkowych. Oto rezultat mojej wizyty w tym sklepie.


Pelargonia zwisająca, tworząca dywan kwiatów. Mam bardzo miłe z nią wspomnienia i doświadczenia. Pomimo tworzącego się od jej opadających płatków lekkiego nieporządku na balkonie (czego zwykle ludzie nie lubią w pelargoniach), ja ją sobie szczególnie upodobałam, właśnie tę, z drobnymi płatkami kwiatów i błyszczącymi listkami.


Ta którą prezentuję ma fioletowe płateczki z czerwonymi prążkami w samym sercu kwiatuszka. Jest śliczna i już sobie ją wyobrażam na moim parapecie od kuchennego okna :-)


Trzymam ją jednak na razie w domku, gdyż usłyszałam żeby się jednak nie spieszyć z wysadzaniem jej do doniczek i ustawianiem na balkonie. W nocy jest jeszcze zimno i mogłaby zmarznąć. Po piętnastym usłyszałam, po zimnej zośce, wtedy spokojnie można wystawiać swoje cuda na balkony, dekorować je nimi i cieszyć oko...więc czekam...

Komentarze

  1. Ja też kocham pelargonie. Bardzo ładny kolor kwiatków. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe zdobycze !!!
    Tą odmianę też lubię, ale ta co ma meszek na listkach i dziwnie pachnie to już nie bardzo
    ;-)
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy