Z chwili powstałe

Robiłam porządki w mojej nieulubionej szufladzie, układałam, segregowałam i kiedy wzięłam do rąk filc, wpadł mi do głowy pomysł aby coś z niego zrobić...tak dawno się nim nie bawiłam...pomyślałam...a może by tak powycinać, pozszywać, ozdobić i zawiesić ? Poddałam się chwili i oto rezultat.



Mojemu synkowi bardzo spodobał się ten pomysł i zaraz namówił mnie na trzeciego zwierzaczka. Wybrał sobie kolory, zaakceptował pomysł i powstał błękitno czerwony ptak ;-)


W planach mój synek ma kolejne cudeńka, już sugerował mi co dobrze byłoby jeszcze z tego materiału uszyć, jakie kolory wykorzystać, jak je ozdobić. Cóż, podpatruje swoją mamę i nasiąka kreatywnością ;-) Tymczasem nasze ptaszko - kurki (bo w sumie nie wiem co to za zwierzyna z tego wyszła) mają się razem bardzo dobrze, nie uważacie ?

Komentarze

  1. Cudne!!! Podziwiam. A w tym stadku wyglądają przesłodko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Razem wyglądają naprawdę prześlicznie :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy