Domowe przedszkole

Pomysł pojawił się nagle. Nasze dzieci bardzo sie lubią, znają się od trzeciego roku życia kiedy to pierwszy raz spotkały się w przedszkolnej grupie. Lata mijały a znajomość pogłębiała. Dzisiaj mają po osiem lat, nie chodzą ze sobą do szkoły ale popołudniowe spotkania na osiedlowym podwórku wciąż umacniają ich przyjaźń. A skąd pomysł domowego przedszkola ? Mój synek uwielbia bawić się z Flo...bez zabawek ale dzięki bogatej wyobraźni jednego i drugiego, zabawa nie ma końca, chciałoby się żeby trwała każdego dnia ... i tutaj pojawił się pomysł ... jednego dnia mój synek wędruje do Flo i spędza u niej prawie cały dzień, następnego dnia my czekamy na Flo od samego rana i żegnamy ją późnym wieczorem. Żaden z tych wspólnie spędzonych dni nie był dniem straconym, nie był też w żadnym razie męczarnią dla nikogo. Te spotkania to wspólne pomysły, burza mózgów, dyskusje, plany, projekty, ćwiczenia, nauka życia, kompromisu, łzy, radość, muzyka, taniec, śpiew.



Ostanio, nasze dzieciaki wymyśliły sobie zorganizowanie Galerii Sztuki. Żeby można było ją zwiedzić i ewentualnie zakupić jakiś obraz, nasi mali artyści musieli zabrać się do pracy.


Artystom trzeba dogadzać, trzeba rozbudzać ich zmysły żeby byli twórczy szczęśliwi dlatego zaraz z samego rana zabrałam się do przygotowania pysznych drożdżowych smakowitości które znalazłam kiedyś na stronie Pracowni Wypieków.




Praca paliła im się w rękach a pomysłów nie było końca.



Flo to bardzo zdolna dziewczynka, myślę, że jej kreska świadczy o jej artystycznej dojrzałości.



Mój synek dopiero się uczy ale myślę, że towarzystwo uzdolnionej plastycznie koleżanki dobrze na niego wpływa.
Ciekawe co jeszcze wymyślą nasze kreatywne dzieciaki...

Komentarze

  1. Dobry początek na prawdziwą przyjaźń.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł i fantastyczne portrety!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy