Kraków ekspresowo

Od jakiegoś czasu chodził mi cały czas po głowie...ta ciągła, piękna pogoda powodowała, że nie przestawałam o nim myśleć aż w końcu nadarzyła się okazja i pojechaliśmy... dosłownie na parę godzin....ale akumulatory zostały naładowane :-))

Wyjechaliśmy wcześnie rano, tak aby na rynku znaleźć się jeszcze przed jego mieszkańcami i udało się - Kraków budził się dopiero do życia.











A kiedy już wracaliśmy, Krakowianie zasiadali właśnie do obiadu... rynek jednak wciąż tętnił życiem ... tutaj zawsze jest mnóstwo ludzi - bez względu na porę roku i pogodę.

Komentarze

  1. Ewo, my też się wybieramy i nie możemy się wybrać. Dzisiejsze zdjęcia piękne. Szczególnie ostatnie. Mam nadzieję, że wkrótce tam dotrzemy.

    OdpowiedzUsuń
  2. stare miasta zawsze wzbudzają we mnie refleksję nad ilością oczu patrzących na te miejsca, nad ilością stóp, które przeszły po tych ulicach... Twoje zdjęcia świetnie oddają moje ulubione oblicze Krakowa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieki za wirtualna podroz do Krakowa! Jak ja bym chciala tam byc!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też lubię tą porę, kiedy miasto dopiero budzi się do życia. Piękne zdjęcia.
    Pozdrawiam jesiennie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach .... jak pięknie! Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy