Po odwiedzinach
Każdy z nas czeka na niego każdego roku i choć doskonale wiemy w jaki sposób pracuje Święty Mikołaj, z biciem serca wypatrujemy z samego rana choćby małego drobiażdżku pod poduszką czy łóżkiem...Dorośli zwykle ścigają go po sklepach kilka dni przed jego odwiedzinami a dzieci z wypiekami na twarzy o nim opowiadają i na głos wyrażają swoje marzenia...to taki miły dzień, pretekst aby na chwilę się zatrzymać, wysiąść z tego pędzącego pociągu i skupić się na małych radościach, gestach, na tradycji, żeby tego nie zaprzepaścić i nie pozwolić aby codzienność to pochłonęła a ona jakby tylko na to czekała. Im jestem starsza tym mocniej wiem, że takimi dniami, okazjami czy chwilami trzeba się cieszyć i mimo, iż moja mama nie opowiada mi już o Świętym Mikołaju, lubię o nim myśleć tak jakby na prawdę istniał.

Komentarze

  1. I ja ciągle wierzę i dlatego co roku dostaję prezenty :-)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zrobilam sobie prezent sama, trafilam w swoj gust, z czego jestem bardzo zadowolona:-)
    pozdrawiam
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Hummm, ca sent Noël...
    Belle soirée
    Johanna

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, nie każdy czeka na Mikołaja, ale chyba każdy lubi prezenty. My mamy prezenty chanukowe:-)
    Szczęśliwych świąt - wszystkich;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy