Banica rodem z Bułgarii
Do zrobienia tego dania natchnął mnie krótki artykuł przeczytany na blogu
Lawendowy Dom... od kuchni... Temat - pierwszy dzień wiosny w Bułgarii i zapowiedź pysznej potrawy rodem z tego kraju. Zupełnie nie miałam pomysłu na szybką i zarazem smaczną kolację - w drodze powrotnej z pracy do domu, przypomniał mi się ten post a wraz z nim przyszła mi do głowy Banica...przepisów jest wiele ale mnie utkwił w głowie jeden z prostszych bo zwykle potrzebuję czegoś od zaraz.
![](//4.bp.blogspot.com/-MaD4pZ1atu0/TW31gkhiXKI/AAAAAAAAEY8/vVGcapkRHMo/s550/2011-03-02.jpg)
Nie zastanawiając się zbyt długo wstąpiłam do położonego nieopodal mojego domu Lidla i zakupiłam ciasto francuskie oraz ser typu bułgarskiego (tak jest napisane na opakowaniu) - nie feta choć niby podobny do niej, ma jednak zupełnie inną konsystencję, ma grudki, jest jakby słonym twarogiem. Te dwa składniki + dwa jaja wystarczyły żeby powstało to cudo.
Przygotowanie:
w miseczce należy połączyć dwa całe jajka i pokruszony ser. Następnie, rozwałkować francuskie ciasto tak aby było jak najcieńsze. Ja pokroiłam go na trzy prostokąty (od tego węższego boku ciasta) i na każdy z nich wyłożyłam przygotowaną masę serowo jajeczną. Kolejny krok to zwijanie w rulonik każdego w ten sposób przygotowanego prostokąta i układanie po kolei zaczynając od środka (na okrągłej blasze np. do tarty) tworząc ślimaka. W ten sposób przygotowane ciasto należy posmarować białkiem i wstawić do piekarnika zagrzanego do temperatury 180 stopni na 30 minut.
![](//4.bp.blogspot.com/-IdkkNSA35ZI/TW33z8MxpnI/AAAAAAAAEZE/gzrtjJs8c3A/s550/2011-03-022.jpg)
Smak jest powalający, delikatne mało wyczuwalne ciasto i delikatna słoność sera - uwielbiam to zestawienie. Kiedy po latach wróciłam do Bułgarii w poszukiwaniu dziecięcych wspomnień, szukałam też i smaków - to był jeden z nich - niezapomniana Banica - kiedyś zupełnie nieznana w Polsce i nie do podrobienia. Dzisiaj jest ser, którego smak uwielbiam i jest ciasto francuskie nad którym nie trzeba spędzić całego dnia w kuchni żeby móc się nim delektować. Można więc stworzyć sobie namiastkę zagranicznej kuchni na miejscu, namiastkę bo do tego wszystkiego potrzeba jeszcze wysokiej temperatury, słońca, ciepłego morza i atmosfery.
![](//2.bp.blogspot.com/-GRxWnXUcyBE/TW35g82DBZI/AAAAAAAAEZM/ljVSDzUOqNI/s550/2011-03-021.jpg)
A na koniec, proponuję łyk pysznej czarnej herbaty. To prezent od mojej siostry, herbata Lipton z płatkami chabru i drobinkami cytrusów, smacznego !!!
![](//1.bp.blogspot.com/-LFvl72KuKas/TW38Ha7wx3I/AAAAAAAAEZc/fjeNZW-eKZE/s550/2011-03-01.jpg)
Pięknie Ci wyszła, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam banice, u nas w Grecji nazywa sie pita, a w ksztalcie w ktorym zrobilas kuluriasti, jak robisz male slimaczki to sie nazywa kihi. Niech zyje LIDL z gotowym ciastem !!!!! Ag
OdpowiedzUsuńPychota, wygląda obłędnie !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
A moj maz pochodzacy z Macedonii uwielbia takie smakolyki, czesto robimy sobie takie, tyle tylko ze mniejsze, wtedys ato tzw. baniczki :) Sa z serem ze szpinakiem i z miesem+por...mniam pycha !
OdpowiedzUsuńCiekawy blog i piękne zdjęcia! :-) Pozdrawiam! :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten Twój świat widziany na kolorowo. Przyjemny w odbiorze. Dzisiaj wpadłam tylko na chwilkę, przywitać się:)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem posiedzę dłużej i na spokojnie wszystko sobie obejrzę.
Zaciekawiona pozdrawia serdecznie
Tomaszowa
Bardzo lubię wszelkie wypieki z fetą, w ogóle chyba jestem uzależniona od fety (ostatnio w wersji serka: feta zmiksowana z jogurtem plus duuużo zioł, również patent Beaty Lipov:). Bardzo już wiosennie u Ciebie, Ewo:)))
OdpowiedzUsuńBanica wygląda znakomicie i pewnie równie dobrze smakuje. Nigdy nie spotkałam się z tą potrawą. Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuń