Kolor i smak

Dostałam od koleżanki mojej siostry malutki krzaczek pomidorka koktajlowego. Zupełnie nie miałam pomysłu gdzie go posadzić gdyż obsadzone miałam wszystkie przeznaczone do tego miejsca ale znalazła jedna dosyć duża, gliniana donica i zaczęła się historia malutkiego pomidorka koktajlowego.

Ten malutki krzaczek z czasem zaczął rosnąć nie zważając na brak miejsca. Dzisiaj to małe drzewko, które obrodziło niezliczoną już w tej chwili ilością małych kuleczek. Nie wierzyłam, że ujrzę tam jakikolwiek owoc a przez myśl mi nie przeszło że zobaczę ich aż tyle.

Dzisiaj moje oczy cieszą się już takim widokiem. Nie znam jeszcze ich smaku ale jaki by nie był, obrazy zrekompensują ewentualne niedociągnięcia smakowe ale w sumie dlaczego miały by być?

Tym samym, mój mały kwiatowy ogród zmienił się nieoczekiwanie w jednej malutkiej części w ogródek warzywny - w sumie jest to pewien pomysł na kolejny sezon ;-))
Pozdrawiam Was smakowicie, Ewa

Komentarze

  1. oj cos o tym wiem, pomidorki koktajlowe :) niby tak niewinnie wygladają, niby maleńki krzaczek z którego nic nie bedzie , ale, ale nie dajmy sie zwieśc pozorom !!!! pomidorków z niego co niemiara !

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że mojego Maczka nie ma w okolicy, bo oskubał by ten krzaczek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewo, na pewno są pyszne!
    p.s. Bardzo podoba mi się nowa odsłona bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię koktajlówki, bo są bardzo pomidorowe.
    Piękne plony.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluje tak apetycznych zbiorow i zachwycam sie pieknymi zdjeciami! Moznaby im te klaczki przeczesac na Twoich fotografiach;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomidorki koktajlowe mają to do siebie, że rosną jak oszalałe :) Na działce potrafią wysiewać się w najmniej przewidywalnych miejscach ;) Widok, zapach i smak godny polecenia! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy