Mój kawałek podłogi
Małe jest piękne jak to powiadają i rzeczywiście, mam sentyment do wszystkiego co małe...Wydaje mi się, że nie sztuką jest zagospodarować dobrze duże wnętrze ale znaleźć na małej powierzchni wszystko to czego potrzebujemy do życia. Ja od zawsze marzyłam o swoim pokoju, cóż, nie można mieć wszystkiego - skoro nie pokój to może kąt? Też nie było łatwo, ostatecznie marzenia ziściły się przy stoliku a la biurko a w głębi serca tęsknota pozostała. Tak naprawdę marzę do dzisiaj. Teraz, kiedy w domu jest mnie bardzo dużo, spacerując z małą Tosią na rękach, przyglądam mu się bardzo uważnie i myślę...no i wymyśliłam !Kiedy rozebraliśmy choinkę, zobaczyłam w tym miejscu idealne powierzchnię na małą konsolkę, która mogłaby mieć również zastosowanie jako biurko. Akcja - reakcja jak to mówią, najlepsze źródło do znajdowania super rzeczy to przecież allegro, więc zasiadłam i zaczęłam szukać. Cóż, nie wszystkie ceny mi się podobały, powiem więcej, większość mi się nie podobała ale natrafiłam na firmę, która oferuje takie kolonialne stoliki w przystępnych cenach. Jak się okazało, są producentami i nie było dla nich problemem zrobienie szerszego blatu. Cóż, do stolika potrzebne krzesło, prawda ? I tutaj, nieocenione Allegro przyszło z pomocą a wraz z nim krzesło za 19.90 na które nikt nie miał ochoty. Będzie trzeba go jeszcze dopieścić, pokleić, zmienić obicie siedziska i będzie idealne. Ujęły mnie za serce jego przednie nogi, nadają wnętrzu elegancji i smaczku. Miałam na oku jeszcze kilka innych ale co tu dużo mówić, ta cena przebiła wszystkie inne a myślę
jednak, że nie jest takie ostatnie.
A poniżej jeszcze jeden zakup, któremu nie mogłam się oprzeć - poszłam do Yuska po poduszkę, przyniosłam lampion, na szczęście poduszkę też :-)) W ciągu dnia dyskretny, prawie niewidoczny, mało interesujący ale za to wieczorem zmienia się o 180 stopni. Wystarczy zapalić tea lighta a naszym oczom natychmiast pojawia się drzewko - wzroku nie można oderwać...a jaki klimat w pokoju, brak słów.
Kącik jeszcze niezagospodarowany, czeka jeszcze na parę rzeczy - na lampę i pełnowartościowe krzesło a potem...czuję, że ciężko będzie mnie z niego wyciągnąć. Już nie mogę się doczekać.
Pozdrawiam, Ewa
jednak, że nie jest takie ostatnie.
A poniżej jeszcze jeden zakup, któremu nie mogłam się oprzeć - poszłam do Yuska po poduszkę, przyniosłam lampion, na szczęście poduszkę też :-)) W ciągu dnia dyskretny, prawie niewidoczny, mało interesujący ale za to wieczorem zmienia się o 180 stopni. Wystarczy zapalić tea lighta a naszym oczom natychmiast pojawia się drzewko - wzroku nie można oderwać...a jaki klimat w pokoju, brak słów.
Kącik jeszcze niezagospodarowany, czeka jeszcze na parę rzeczy - na lampę i pełnowartościowe krzesło a potem...czuję, że ciężko będzie mnie z niego wyciągnąć. Już nie mogę się doczekać.
Pozdrawiam, Ewa
Zapowiada się interesująco,mam nadzieję,że to dopiero początek aranżacji,bo z Toja inwencją twórczą na pewno jeszcze nas czymś zaskoczysz w tym temacie,tego jestem pewna.
OdpowiedzUsuńDobranoc;-)
Och, ja też od dłuższego czasu myślę nad takim MOIM kątem w salonie. Jedni myślą, drudzy robią i mają:) Pięknie. `pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"Mój jest ten kawałek podłogi..." Tit.
OdpowiedzUsuńMały kawałek własnego świata.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się zapowiada.
Pozdrawiam
przytulny Twój kawałek podłogi :)
OdpowiedzUsuńkrzesło ma b.ładną formę, po małym liftingu będzie idealne.
czekam na koniec aranżacji.
pozdrawiam.
Ja miałam taki kąt w salonie w dawnym mieszkaniu i never again, wszyscy mi skakali po głowie! (no chyba, ze Twoje dzieci nie przesiadują nonstop w salonie, jeśli tak napisz, jak to osiągnęłaś:) moi od urodzenia mają własne pokoje i guzik, tylko tam śpią:)
OdpowiedzUsuńTeraz bedę miała pracownię na uboczu, co prawda wspólną z mężem, ale za to mam nadzieję, że bardziej sprzyjającą skupieniu:)
pozdrawiam serdecznie
PS. krzesło z potencjałem, te nogi są świetne!
Świetnie sobie poradziłaś. Ja od dawna szukam pomysłu na kącik dla siebie. I jakoś zawsze mi nie pasuję. Musze chyba brać przykład z Ciebie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kolonialne dawne klimaty. Kącik urządzony z wielkim smakiem. Gratuluję pomysłu! Może ja też spacerując z moją Lidką na rękach wpadnę na kilka ciekawych pomysłów? Bo czasu w domu pewnie spędzam jeszcze więcej niż Ty:) Zapraszam na mój blog (całkiem świeży) swiatmoni. blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Już wygląda bardzo stylowo :) Mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, coś na styl vintage...fantastycznie...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem super,krzesło już bardzo mi się podoba:]
OdpowiedzUsuńMeble świetne, nawet takie w stanie "nieruszanym" jak teraz. Fajnie mieć takie małe miejsce dla siebie aczkolwiek przy mojej potrzebie kolekcjonowania,z agracania powierzchni nstoliczek byłby stanowcoz za maly.Ale u ciebie pasuje idealnie i masz racje, krzesło ma nózki jak u sarenki:P
OdpowiedzUsuńSuper kącik! Z daleka to krzesełko wygląda jak odrestaurowane:) Myślałam sobie 'o fajne lniane siedzisko zrobiłaś' :)
OdpowiedzUsuńUroczy stworzylas sobie kacik. Maly ale jakze praktyczny, bedzie na pewno dobrze spelnial swoja role.
OdpowiedzUsuńKrzeslo piekne!
pozdrawiam
Nio kącik ma potencjał:) Fajny ten lampionik, ja też tak mam że idę po jedno a przychodzę (w moim przypadku) z czyms całkiem innym:) pozdrawiam anielsko
OdpowiedzUsuńidealnie dopasowalas meble do tego kacika Ewo, bardzo mi sie podoba! I lampion rowniez. Ciekawa jestem krzesla po odnowieniu.
OdpowiedzUsuńsciskam serdecznie, milego weekendu!
Basia
Kacik jest SUPER !!!Krzeslem i jego cena jestem zachwycona !! Podoba mi sie tez mala szafeczka zawieszona nad stolikiem .
OdpowiedzUsuńSwietny kacik, marze o takim, moze moje marzenie tez sie spelni :) piekny stolik, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńŚwietne mebelki! Kącik wyglada interesująco!!!bardzo mi sie podoba!
OdpowiedzUsuń