Słodkie maleństwa
Powstały pod wpływem chwili...coś mnie tknęło, żeby zerknąć na datę przydatności do spożycia mojego ciasta francuskiego i okazało się, że niebawem się skończy....cóż, trzeba było coś z tym fantem zrobić ;-))
. i zrobiłam takie małe fanciki w kształcie ślimaków :-))
Rozwinęłam najpierw ciasto, posmarowałam masłem, posypałam cukrem z prawdziwą wanilią i zwinęłam ponownie. Wiele się nie zastanawiając, pokroiłam w plasterki powstały rulonik. Plasterki były wręcz miniaturowe, szerokość plasterka to było około 0,5 cm. Robiłam na gorąco i bez przepisu pod ręką...totalny sponton...
Okazał się on jednak kapitalnym pomysłem. Ciasteczka smakowały wszystkim...nawet mojemu francuskiemu pieskowi lat 10 ;-)) Musiały chwilkę poleżeć bo zaraz po wyjęciu z piekarnika były troszkę twardawe, jednak pod 15 minutach, nie można im było już niczego zarzucić.
Gorąco polecam, szybkie w przygotowaniu a i w pieczeniu ekspresowe, 20 minut wystarczyło żeby je wyjąć...ja zostawiłam je jeszcze na ciut dłużej, zresztą serce Wam podpowie kiedy należy je wyjąć. Może i Wam moje drogie przypadną do gustu....myślę, że może to być świetne rozwiązanie dla zabieganych !
Pozdrawiam na słodko choć po ślimaczkach nie pozostało już nic ...jeno wspomnienie ... i zdjęcia ;-))
. i zrobiłam takie małe fanciki w kształcie ślimaków :-))
Rozwinęłam najpierw ciasto, posmarowałam masłem, posypałam cukrem z prawdziwą wanilią i zwinęłam ponownie. Wiele się nie zastanawiając, pokroiłam w plasterki powstały rulonik. Plasterki były wręcz miniaturowe, szerokość plasterka to było około 0,5 cm. Robiłam na gorąco i bez przepisu pod ręką...totalny sponton...
Okazał się on jednak kapitalnym pomysłem. Ciasteczka smakowały wszystkim...nawet mojemu francuskiemu pieskowi lat 10 ;-)) Musiały chwilkę poleżeć bo zaraz po wyjęciu z piekarnika były troszkę twardawe, jednak pod 15 minutach, nie można im było już niczego zarzucić.
Gorąco polecam, szybkie w przygotowaniu a i w pieczeniu ekspresowe, 20 minut wystarczyło żeby je wyjąć...ja zostawiłam je jeszcze na ciut dłużej, zresztą serce Wam podpowie kiedy należy je wyjąć. Może i Wam moje drogie przypadną do gustu....myślę, że może to być świetne rozwiązanie dla zabieganych !
Pozdrawiam na słodko choć po ślimaczkach nie pozostało już nic ...jeno wspomnienie ... i zdjęcia ;-))
MNIAM...wyglądają apetycznie ^^, dzięki za super szybki i dobry przepis :) pozdrawiam, Aga :)
OdpowiedzUsuńProszę Państwa! Jadłam! Polecam! Namawiam na część II pt. ślimak z orzechową masą.
OdpowiedzUsuńI ja mam opanowane wszelkie wariacje z ciastem francuskim w roli głównej.
OdpowiedzUsuńSą naprawdę smaczne.
Pozdrawiam
Przepis, fajny, i na pewno skorzystam!
OdpowiedzUsuńI kurcze,jak zobaczyłam zdjęcie na serio wyglądają jak ślimaki...
mmm wyglądają smakowicie:)
OdpowiedzUsuńTak potwierdzam sa pyszne, robie calkiem podobnie :)
OdpowiedzUsuńusciski