Szydełko i włóczka !

Oj taaak !!! Zrobiło się chłodno i okazało się, że szalika Tosi brak ! Zeszłoroczne, zimowe spacery odbywały się na leżąco i pod warstwą grubego koca i ciepłego kombinezonu. Szyjka była ukryta, nie była narażona na chłody i nawet przez myśl mi nie przeszło żeby dodatkowo ją jakoś specjalnie zabezpieczać. Dzisiaj to już zupełnie inna historia. Tosia to bardzo żywe dziecko, woli być na moich rękach niż w wózku bo ciekawa jest wszystkiego i wszystkich. Ogląda, obserwuje, wierci się i rozgląda...no niestety, biorąc pod uwagę jej częste infekcje gardła, już wiem, że nie może być ono odsłonięte i tym samym narażone na owianie zimnym powietrzem. Nie kupiłam ale zrobiłam ! Nie mogło być inaczej ;-))


Próbuję się wciąż w tej kwadratowej technice szydełkowej. Mam nawet wrażenie jakbym z rzeczy na rzecz coraz głębiej ją poznawała i jakbym stawała się w niej coraz lepsza. Metodą prób i błędów dochodzę do perfekcji i to mnie bardzo cieszy. Może kiedyś wyprodukuję taki pled, którym będę mogła się owijać w chłodne dni...? Być może, tymczasem jest szaliczek, który idealnie wpasował się w kolorystykę kurtki.


I nie tylko ! Jego właścicielce też mu w nim bardzo do twarzy ;-))


Zdjęcie jest niestety poruszone bo trudno uchwycić Tosię w bezruchu ;-)) Ale szaliczek prezentuje się całkiem całkiem, nieprawdaż?
Pozdrawiam, Ewa

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy