Szydełkowe kwadraty

baardzo je polubiłam...mam wrażenie, że wychodzą mi coraz lepiej dlatego chętnie sięgam po szydełko i zalegające pod biurkiem włóczki...tym razem PILOTKA !!!!

W moim mieście jest taka pasmanteria, po przekroczeniu progu której, tracę głowę! Nie powinnam tam wchodzić jeżeli dokładnie nie mam sprecyzowanych potrzeb ale jeżeli już tam wejdę, niestety oszołomienie jest tak wielkie, że chciałabym mieć wszystko.!!! A jest w czym wybierać..począwszy od nitek, poprzez guziki, tasiemki, koronki, włóczki...jest też i strefa decoupage`u ! Kiedy się w niego jeszcze bawiłam, godzinami wybierałam serwetki i przedmioty do ozdabiania. Ostatnim razem zaatakowały mnie włóczki choć przyszłam po sznurek hihihi I oto co z niej wyszło

Pochodzimy w niej dopiero na wiosnę ale co tam, grunt, że włóczka kupiona hihihi
Pozdrawiam, Ewa

Komentarze

  1. Ja jak idę do pasmanterii, spisuję sobie dokładnie jakich włóczek potrzebuję. Zwykle jest ich na liście ok 5-7. Wychodzę ze sklepu z wypchaną torbą, w której śmieje się ze mnie dwa razy tyle motków... nie potrafię nad sobą zapanować...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pasmanterie to jedne z moich ulubionych sklepow i do tego od jakis 15 lat.
    Czapusia jest swietna!
    usciski

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jestem dla odmiany uzależniona od wstążeczek...

    OdpowiedzUsuń
  4. Adorable, j'adore ton travail
    Mille baisers et doux WE

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy