Koronkowa robota ... do zjedzenia

W miniony weekend w moim mieście odbył się przedświąteczny jarmark. Stragany jak zwykle zajmowały centralne miejsce w mieście czyli reprezentacyjny środek alei. Pogoda na szczęście dopisała, szczególnie w sobotę dlatego i my też zaszczyciliśmy to miejsce swoją obecnością. Rzeczy jak co roku było mnóstwo, przeróżnych wyrobów regionalnych kuchni, rękodzieł i smakołyków. I ja dzisiaj chcę o smakołykach.


Pierniki !!!! Przyjechały prosto z Czech !!! To co przedstawiam na zdjęciu to namiastka cudności jakie wyszły spod zręcznej ręki sprzedającej pani. Koronkowe smakołyki !!!! Tak tak, bo każdą z tych niesamowitych rzeczy można było zjeść...To był rozpływający się w ustach, delikatny piernik, którego można było spróbować zanim podjęło się decyzję o kupnie czegokolwiek...ale i bez próbowania, chciało się mieć wszystko co znajdowało się na stoisku.
Ewa
p.s.
serduszko jest popękane ale to wynik niefortunnego upadku :-(

Komentarze

  1. Z pęknięciami też ładne :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Spokojnych, radosnych i rodzinnych Świąt! Wesołego Alleluja!

    Pozdrawiam
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy