Metamorfoza sekretarzyka - ciąg dalszy

Tak tak, pozostało jeszcze kilka elementów, które chcę udoskonalić...nie zrobiłam tego od razu gdyż brakowało mi pomysłu. Tym razem chodzi o szufladę. Nie pomalowałam jej wewnątrz gdyż zabrakło mi farby i nie uśmiechało mi się kupowanie kolejnej puszki..niby mała, niby niewiele kosztuje ale jakoś nie było mi po drodze do Castoramy.


Zostawiłam ją taką jaką zastałam kupując sekretarzyk. Irytował mnie ten kasztanowy brąz kiedy ją otwierałam ale wierzyłam, że pomysł przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie. I tak się stało ! A pomogła mi w tym Biedronka . W swych postach wspominam o niej dosyć często ale nie sposób o niej nie mówić skoro w jej ofercie znajdują się bardzo interesujące dla craftomaniaków rzeczy. OKLEINA !!! Wpadła w moje dłonie już jakiś czas temu ale wtedy nic nie przychodziło mi do głowy...kolejne z nią zetknięcie też nie było zbyt owocne , kiedy natomiast przyszłam do domu już wiedziałam, że muszę po nią wrócić.

Okleina o różnych wzorach, paseczki, kwiatuszki, samoloty, misie, również takie, które mogą pełnić funkcje zazdroski czyli przepuszczające światło ale nie przeźroczyste. Miałam chwilę zawahania którą wziąć, wybrałam niebiesko szarą jako kontynuację kuchennego motywu. Świetnie się ją przykleja, można zrobić to samemu, jeżeli coś pójdzie nie tak, można poprawić i nie wpływa to na jakość okleiny ani kleju. Jest szeroka na 70 cm, mnie troszkę zabrakło ale docięcie nie sprawiło żadnego problemu gdyż na lewej stronie jest podziałka dzięki której cięcie i przycinanie odbywa się szybko i sprawnie. 
Jak się prezentuje moja szuflada ???? Myślę, że korzystniej niż wcześniej ;-))
Pozdrawiam, Ewa

Komentarze

  1. Świetny pomysł. Efekt bardzo ładnie wpisal się w korystyke mebla

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie to wyszło, fantastyczny pomysł z szufladą.Bardzo fajny efekt:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy