Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?
To niesamowite ale jak tylko pogoda zaczęła się zmieniać na typowo jesienną, zaczęłam sięgać za druty ! Odszukałam pozostałości włóczkowe po tamtym sezonie i ciche wieczory i noce spędzam dziergając co tylko przyjdzie mi do głowy. Na pierwszy rzut poszła czapka dla Tosi. Pojawiła się nowa kurtka, w jakże innym niż dotychczas wybieranym przeze mnie kurtki kolorze i znalazł się zaraz pretekst do drutowania. Tak jak to u mnie bywa, wszystko znajdzie swoje zastosowanie ale musi się odleżeć. Tym razem było podobnie z melanżową włóczką. Parę lat temu ją kupiłam bo bardzo spodobało mi się to zestawienie kolorów, jednak zupełnie do niczego mi nie pasowało. Cóż, schowałam ją głęboko wierząc w skrytości serca, że przyjdzie na nią czas. Okazało się i tym razem, że miałam rację :-)) Drugi kolor, który tutaj wykorzystałam to połączenie akrylu ze złotą nitką. Włóczkę kupiłam w tamtym roku w KiK`u, osoby lubiące ten temat odsyłam do tego sklepu bo ostatnio znalazłam tam bardzo fajne kolory włóczek o