Jesienny balkon i jego plony



Oj nie chce mi się tam nawet zaglądać....zimno, smutno...jakoś nie napawają mnie optymizmem te opadające i zmieniające kolor liście.

W pamięci mam jednak ciągle pozostawione tam moje balkonowe uprawy ! Kupiłam na początku lata dwa krzaczki pomidorków koktajlowych, potem poziomki.... Dlatego zebrałam się pewnego dnia i korzystając z tego, że miałam jeszcze na sobie kurtkę bo właśnie weszłam do domu, wyszłam zobaczyć co tam słychać.

 Zdziwiłam się bardzo bo takiego obrazu się nie spodziewałam. Krzaczki pomidorów uginały się pod ciężarem malutkich kuleczek...dużo jeszcze zielonych, pojedyncze czerwone ! I pyszne, słodziutkie, czerwone poziomki !


Poziomki zjedliśmy na poczekaniu, praktycznie z krzaczka a pomidorki dochodzą w domu. Tosia je uwielbia dlatego bardzo często zakrada się do kuchni i patrząc czy nie widzę, podkrada te, które są już dojrzałe ;-)


Wielka radość kiedy widzę, że na balkonie też może być ogródkowo ! A Wasze balkony już śpią ? Ja muszę jeszcze zrobić porządek i przygotować wszystko to kolejnego sezonu.
Pozdrawiam, Ewa

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy