Zabawa przez pomaganie mamie

Jestem szczęśliwa widząc moje dzieciaczki uczestniczące w zajęciach przeznaczonych raczej dla mamy. Moje starsze dziecię postanowiło samo upiec mufinki na niedzielne popołudnie. Byłam zachwycona pomysłem, który wyszedł właśnie od niego. Przygotowałam mu tym razem tylko składniki a on, według przepisu dodawał, roztapiał, mieszał, ważył..


Bardzo był przejęty, mimo, że ma bardzo matematyczny umysł i potrafi w mig podać wynik najtrudniejszych działań matematycznych to stres spowodował, że upiekłby te 12 mufinek z dwóch kilogramów mąki gdybym w odpowiednim momencie nie zwróciła uwagi na ilość mąki w garnku.
Rezultat ostatecznie jest rewelacyjny ! 


Cóż z czternastu mufinek, które wyszły zostało na niedzielę trzy ! To chyba mówi samo za siebie. Już wiem, że to będzie tradycją w moim domu bo bawiliśmy się wszyscy bardzo dobrze - najpierw przygotowaniem, potem już konsumowaniem ;-))

Moja córcia też nie była gorsza w tym pomaganiu mamusi. Ostatnio dosyć często sięgam po maszynę, a ona bardzo uważnie obserwuje. Widziałam w jej oczkach wielkie zainteresowanie i chęć popróbowania. Aby móc dokończyć swoją pracę, zaproponowałam Tosi zabawę - najpierw na przeszywam swoje, potem ona szyje swoje.



 Wymyśliłam, że będziemy tworzyć wzorki na maszynie kręcąc przeszywaną karteczką na wszystkie strony i oto co  tego wyszło !


Świetny czas, kapitalna zabawa !!! Uwielbiam sobotę, najczęściej poświęcam ją na wspólne spędzanie czasu, kreatywne zabawy w domu, poza otaczającym nas światem. Lubię wtedy nie wychodzić z domu, szczególnie kiedy pogoda nie sprzyja spacerom. Stawiam na dom i jego możliwości.

A Wy jak spędzacie czas w domu ? Macie swoje ulubione zabawy z dziećmi ? 
Pozdrawiam, Ewa  

Komentarze

  1. Pięknie czas wykorzystany. Przepleciony zabawą, nauką i ...miłością.
    :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy