Adwentowy kalendarz

Tym razem nic o nim nie mówiłam, nikt nie wiedział nawet czy on w ogóle się pojawi, przyznam, że sama o nim zbyt dużo nie rozmyślałam....do czasu...



Do czasu, kiedy dziewczyny na blogach zaczęły coraz częściej o nim wspominać. Wtedy i ja nabrałam ochoty na przygotowanie kalendarza, chciałam jednak aby był trochę bardziej ambitny i wnosił coś w nasze życie.
Zrezygnowałam więc w tym roku ze słodyczy ! Zamieniłam je na zadania !!!!


Oczywiście zadania dotyczą jedynie mojego syna, będzie musiał poszperać, poczytać, czegoś się nauczyć a potem, 25. 12. będzie nam to wszystko opowiadał - to będzie taki mini egzamin po którym jest przewidziana nagroda, jednak bardzo dobrze należy wywiązać się ze wszystkich zadań, inaczej nagrody nie będzie. Tosia na razie ma swój mały kalendarz ze słodyczami a i tak pilnować muszę, żeby nie zjadła go za jednym razem ;-))
Jeżeli chodzi o pytania, szukałam pomysłów w internecie ale często nie odpowiadały moim wymaganiom gdyż przeznaczone były raczej dla maluchów, więc w rezultacie większość wymyśliłam sama !


Kalendarz zainstalowałam w pokoju w nocy kiedy moje dzieci już słodko spały ! A nad ranem wielkie zaskoczenie bo okazało się, że na ścianie wiszą jakieś dziwne koperty, odatowane .... aż strach było zajrzeć do środka ! Pierwsza koperta już a nami, nie było tak źle tylko trzeba teraz jeszcze tylko wykonać zadanie ;-))

A u Was też wiszą adwentowe kalendarze??? Ze słodyczami czy może z zadaniami ???
Pozdrawiam, Ewa

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy