Małe jest piękne - prawie 34 m2 mieszkania z marzeń, część II

Zeszłotygodniową wizytę zakończyliśmy w kuchni. Ostatni kadr to widok na jej wnętrze. Jesteście gotowi aby kontynuować wizytę ? Zapraszam !


Odwracamy się i naprzeciwko mamy magiczny widok na wąską uliczkę...tak tak, to wyjściowe drzwi pomysłowo ozdobione fototapetą aby dać wrażenie dodatkowej przestrzeni i przyznajcie, perspektywa robi swoje. Delektując się widokiem anonimowego miasteczka, po lewej stronie dostrzegamy drzwi. A kuku 


Cóż, znowu jawi nam się cudne wnętrze... odnowiona komódka, ozdobne wieszaki z metalu o imitowanej rdzę fakturze nawiązujące do pięknego anioła stojącego na umywalce umiejscowionej naprzeciwko.


To miejsce również inspiruje. Umywalka osadzona w drewnianym blacie, którego podstawą jest kolejna komoda...obydwie idealnie odpowiadają ramie lustra. Mimo, że łazienka ma tylko 4m2, jej aranżacja pozwala czuć się w niej wygodnie.


Kiedy wychodzimy z łazienki, drzwi otwierają się na wieszak robiony własnoręczne przez tatę właścicielki (zresztą to nie jedyna rzecz, która wyszła spod jego złotych rąk) oraz rzeczoną już skrzynię. Po prawej stronie mamy kuchnię a po lewej pokój do którego teraz zapraszam.


Ten salonik ma niespełna 17m2, pełni on rolę sypialni, pokoju do pracy oraz pokoju dziennego ponieważ jest jedynym w tym mieszkaniu. Aby pogodzić te wszystkie funkcje, właścicielka zagospodarowała półtorej ściany na regały i dużą szafę i to określiło jej strefę zawodowo-naukową i garderobianą.



Druga połowa tego pomieszczenia jest już bardziej elegancka a prezentowany fotel z TKMaxx stoi na ich granicy .



Tutaj znalazła swoje miejsce odnawiana stara komoda, nad nią zawisły rodzinne zdjęcia. Podobnie jak w całym mieszkaniu, na komodzie jest kilka drobiazgów, które wpisują się w atmosferę pokoju. 

  


Tuż obok stoi telewizor na szafce z maszyny do szycia a naprzeciwko....


Naprzeciwko możemy się świetnie zrelaksować ponieważ kąt wypoczynkowy  z wygodnym grafitowym fotelem i dużym narożnikiem zachęca do poświęceniu się lekturze, biesiadowaniu lub po prostu spędzeniu spokojnej nocy. 



I w tym momencie nasza wizyta dobiega końca. Znajdujemy się w punkcie wyjścia tak dosłownie jak i w przenośni. 


Kiedy pierwszy raz weszłam do tego mieszkania, jego uroda mnie zachwyciła a świadomość, że zostało od początku do końca wymyślone przez jego właścicielkę spotęgowało moje zauroczenie. Jaka jest recepta na ład, harmonię i piękno we wnętrzu (i w sumie nie tylko we wnętrzu) ? Przede wszystkim dojrzałość, zdecydowanie, konsekwencja i wystrzeganie się kupowania przypadkowych rzeczy. Podążając tym torem za swoją intuicją możemy być spokojni, że nasze wnętrza będą idealne i to bez względu na metraż. Cóż, ja zawsze wiedziałam, że małe jest piękne. 

Mam nadzieję, że spacer po M2 na 8 piętrze sprawił Wam przyjemność...mam nadzieję, że stał się dla Was swego rodzaju inspiracją i motorem do ewentualnych zmian a co najważniejsze, że uświadomił, że metraż nie jest wyznacznikiem klimatu ani urody wnętrza.

Pozdrawiam i zapraszam ponownie
Ewa

Komentarze

  1. Pełna optymalizacja. Wykorzystany każdy kawałek wnętrza. Wygodnie i gustownie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Najchętniej to adoptowałabym Twoją bratową. Świetne wyczucie smaku i sama realizacja. I jeszcze jak czyściutko! Też tak chcę...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Mieszkanie z klimatem - bardzo lubię takie dodatki w stylu retro :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy