Coś z niczego czyli scrapbookingowa ozdoba

Przygoda ze scrapbookingiem, wyrobiła we mnie jedną cechę - zbieracza! Brzmi groźnie, jednak kiedy kontrolujemy swoje upodobanie, możliwe, że nie utoniemy w morzu przydasiów ;-))


Zwykłe pudełko po chusteczkach...



zrobiłam sobie kiedyś chustecznik do kuchni ale wybrałam ten drugi kształt czyli kosteczkę. Cóż, wygląda bardzo dobrze,jak to chustecznik ozdobiony techniką decoupage...jednak ma jedną wadę - zupełnie nie wiem dlaczego opakowanie chusteczek w tym kształcie jest dużo droższe niż w pudelku podłużnym. Co więcej, wszystkie są tak kolorowe i ozdobne (stąd chyba ta cena), że żal je chować. Postanowiłam jednak (bo zrodził się w mojej głowie pomysł) dać temu pudełku drugie życie.


I zaczęłam wycinać...każde kolorowe kółeczko, precyzyjnie, żeby żadnego nie pominąć...wspominałam na początku roku o moim postanowieniu: co miesiąc wywołuję zdjęcia i przygotowuję ich miniaturki aby jako podsumowanie wkleić je do przygotowanego specjalnie na tę okazję zeszytu (zobacz tutaj) . Zeszyt daje zarys tego co robiliśmy w danym miesiącu i odsyła nas do albumu gdzie można obejrzeć  resztę zdjęć i przeżyć te chwile jeszcze raz. Każdą stronę zeszytu ozdabiam papierami, które pozostały mi z czasu kiedy scrapbooking zawładnął moim sercem. Oto co powstało z kolorowych kółeczek


Recykling ? Chyba można w ten sposób nazwać taką przemianę funkcji. Zachęcam do takiej zabawy- patrzysz pudełko, patrzysz dalej ..... tutaj ograniczać nas może tylko nasza wyobraźnia albo jej brak ;-))

Pozdrawiam

Komentarze

  1. Mnie innego spojrzenia na rzeczy względnie bezużyteczne nauczyła córka. Jej prace plastyczne z wycinków z gazet i starych pudełek to wręcz arcydzieła. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ! Masz wyobraźnię Ewciu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy