nowy

Ich nie da się kupić w jednym dniu ani tym bardziej w jednym sklepie. Najlepiej kupuje się je po drodze i zupełnie przy okazji. Zapraszam ! Jak zobaczyłam te gwiazdki o mało co nie zemdlałam a jak usłyszałam cenę to miałam wrażenie, że się przesłyszałam. Sklep za 4 zł i gwiazdki właśnie w takiej cenie. To sklejka przybarwiona na szaro i jeszcze z drobnymi wadami, plamami, które nadają im jeszcze więcej oryginalności  smaczku. Kupując je nie pamiętałam oczywiście, że w piwnicy czekają na mnie kupione jakiś czas temu trzy metalowe ozdoby idealnie komponujące się na ścianie i razem z gwiazdkami. Wszystko zawisło na patyku i do tego na ścianie w przedpokoju. Polecam takie przedpokojowe dekoracje bo napawają radością i optymizmem wraz z otwarciem drzwi do domu/mieszkania. Zresztą pisałam już nie raz, że mój przedpokój urządziłam tak aby stanowił integracyjną część mieszkania a nie korytarz z drzwiami do poszczególnych pomieszczeń.   Dekoracja na sekretarzyku ! Trzeba było trochę ją pozmieni

To był impuls.Rzut okiem na lodówkę i decyzja - pieczemy ! Z pewnością pojawi się ta chałka na moim stole bo ja uwielbiam jak się to ciasto samo robi, no ewentualnie robi się go jedną ręką. a na dodatek jest pyszna !Ta wersja jest z jabłkami ale ja myślę o makowej masie....a może trochę z serem ?! Oto składniki:  50g masła (o którym zapomniałam hehehe) 1 słoik prażonych jabłek 100g rodzynek (których celowo nie dałam) 1 łyżeczka cynamonu 500g mąki 15g drożdży 200ml mleka 50g cukru 1 opakowanie cukru waniliowego 10g soli 1 jajko 1żółtko Jako, że w trakcie przygotowywania tego ciasta miałam nieoczekiwaną wizytę, pominęłam kilka składników. Zrobiłam chałkę z połowy porcji a i tak wyszła całkiem spora. Drożdże wraz z cukrem rozpuścić w ciepłym mleku. Następnie dodajemy mąkę, sól, cukier waniliowy,jajko i żółtko. Wyrobić gładkie ciasto i pozostawić na 1 godzinę w ciepłym miejscu. Po godzinie, należy ciasto rozwałkować i podzielić na trzy części. Na każdej z nich wykładamy masę jabłkową i zam

Ogólnie temat DOMKÓW jest mi bardzo bliski, zawsze bardzo chętnie je rysowałam będąc dzieckiem, budowałam je z klocków, lubię oglądać projekty domów, wciąż marzę o domu a tym razem zainspirowana "budowlą" znalezioną na Pintereście, poczyniłam jeden taki dom. Zainspirowana tym obrazem źródło przytargałam pewnego dnia kilka kartonów z Biedronki ;-)) Niewiele się zastanawiając, zabrałam się za wycinanie, przycinanie, klejenie. Niestety praca nie była zbyt łatwa gdyż katon okazał się bardzo masywny i twardy. Nie zrezygnowałam jednak i doprowadziłam swój projekt do końca. Może to ma jakieś drugie dno? Może dokończenie dzieła ma swój wymiar metafizyczny i oznacza, że kiedyś zamieszkam z swoim wymarzonym domu z kominkiem ? Tymczasem rezultaty mojej pracy. Pierwsza faza A tak wygląda domek nocą Zachęcam do zabawy. Trzeba poświęcić temu trochę czasu jednak ostateczny efekt daje ogromną radość i zadowolenie, że się poczyniło samemu takie cudo. Pomysłem zaraziłam również moją siostrę, o