Zakochajmy się w sobie...z książką Beaty Pawlikowskiej
Kiedyś na facebooku trafiłam na video wpis Beaty Pawlikowskiej o pewnym komentarzu...
Komentarz zawierał mnóstwo pytań a wszystkie skierowane na życie, szczęśliwe, pozbawione pustki, niepowodzeń, nieporozumień...myślę, że kobieta, która zadała je wszystkie wszystkie była bardzo samotna i pogubiona...myślę, że ta niemoc, która wypełniała jej serce uzewnętrzniła się w tym komentarzu...i jak się okazało, stała się źródłem i inicjatywą dla powstania książki Beaty Pawlikowskiej "Jak pokochać siebie? ".
W komentarzu pojawiło się sześć konkretnych pytań i pierwsze rozdziały odpowiadają na te pytania. Kolejne strony książki to pomysły na pokochanie siebie.
A na końcu, znajdziecie kilka bardzo prostych przepisów z podstawowych i jeszcze prostszych składników, codziennych, ogólnie dostępnych, znanych nam dobrze od dzieciństwa. To co je wyróżnia to zwrócenie uwagi na dodatki odpowiednie dla każdego żywiołu,który nas charakteryzuje.
Książka ta to coś pomiędzy czasopismem a podręcznikiem tzw.życiowej przemiany. Przyciąga fajnym formatem, mało wygodnym jeżeli chodzi o zabieranie w podróż ale dzięki niemu, mamy wygodny dostęp do treści. A na treść składają się też cudowne, zalewające kolorem zdjęcia z podróży autorki. One są tak energetyczne, że przy pierwszym zetknięciu z tą książką, takim jak ja, osobom bardzo wrażliwym na kolory, poprawiają samopoczucie.
Pokochanie siebie to droga do najpiękniejszej (po macierzyńskiej) miłości na świecie...
Polecam i pozdrawiam
Ewa
Komentarz zawierał mnóstwo pytań a wszystkie skierowane na życie, szczęśliwe, pozbawione pustki, niepowodzeń, nieporozumień...myślę, że kobieta, która zadała je wszystkie wszystkie była bardzo samotna i pogubiona...myślę, że ta niemoc, która wypełniała jej serce uzewnętrzniła się w tym komentarzu...i jak się okazało, stała się źródłem i inicjatywą dla powstania książki Beaty Pawlikowskiej "Jak pokochać siebie? ".
W komentarzu pojawiło się sześć konkretnych pytań i pierwsze rozdziały odpowiadają na te pytania. Kolejne strony książki to pomysły na pokochanie siebie.
A na końcu, znajdziecie kilka bardzo prostych przepisów z podstawowych i jeszcze prostszych składników, codziennych, ogólnie dostępnych, znanych nam dobrze od dzieciństwa. To co je wyróżnia to zwrócenie uwagi na dodatki odpowiednie dla każdego żywiołu,który nas charakteryzuje.
Książka ta to coś pomiędzy czasopismem a podręcznikiem tzw.życiowej przemiany. Przyciąga fajnym formatem, mało wygodnym jeżeli chodzi o zabieranie w podróż ale dzięki niemu, mamy wygodny dostęp do treści. A na treść składają się też cudowne, zalewające kolorem zdjęcia z podróży autorki. One są tak energetyczne, że przy pierwszym zetknięciu z tą książką, takim jak ja, osobom bardzo wrażliwym na kolory, poprawiają samopoczucie.
Pokochanie siebie to droga do najpiękniejszej (po macierzyńskiej) miłości na świecie...
Polecam i pozdrawiam
Ewa
Bardzo lubię p.Beatę :) Zaraziła mnie nią moja mama. Ja wolę jej książki, które zawierają jej zapiski i notatki, jak np: " Planeta szczęścia", a moja mama lubuje się bardziej w tych potężniejszych poradnikach z linii "W dżungli..." :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o książce, którą tutaj opisujesz, muszę jej koniecznie poszukać! :D Dzięki!
Na Panią Beatę trafiłam jakieś 2 lata temu, dzięki niej moje życie bardzo się zmieniło - i nadal się zmienia :)
OdpowiedzUsuńPowyższą książkę zażyczyłam sobie już od Męża na dzień kobiet - nie mogę się doczekać :D
Jaką na okładkę ta książka?
OdpowiedzUsuń