Sobotnie rozgrywki dla dzieci
Jak to zwykłe zakupy przerodziły się w świetną zabawę...
Marzył nam się rowerek ale słoneczna pogoda wprowadziła nas troszkę w błąd gdyż owszem, słońce cudownie świeciło ale temperatura była jeszcze zimowa. W porę zwróciłam uwagę na termometr i rowerek jeszcze poszedł w odstawkę choć w lutym już pierwszy raz został uruchomiony. Nie ma tego złego, porządki świąteczne zrobione. Jak to zwykle w sobotę bywa, okazało się, że w lodówce zrobiło się podejrzanie jasno i luźno więc padł spontaniczny pomysł wyjazdu do dużego sklepu. Auchan jest prawie na wyciągnięcie ręki, więc się zebrałyśmy i po obiedzie już tam byłyśmy a tam niespodzianka. Ten sklep organizuje raz w miesiącu kreatywne zajęcia dla dzieci i to właśnie była ta sobota ;-)
Niektórzy mają dreszcze kiedy pomyślą SUPERMARKET, ja jestem bardzo tolerancyjna ;-) i tym razem poddałam się totalnie Tosi i spędziłam tam tyle czasu ile ona go potrzebowała żeby się poczuć zmęczoną i usatysfakcjonowaną.
Ale widząc jej zaangażowanie i radość w oczach, stwierdzam, że było warto.
Aż w końcu przyszło zmęczenie, pragnienie i głód :-)) i choć oczy chciały zostać to ciało odmówiło już posłuszeństwa heheh
To było bardo aktywne popołudnie, które zakończyło się nagrodami i medalem ! Pojawił się tylko mały niesmak...chłopczyk dostał złoty medal a ja nie... cóż, panie rozdawały medale nie zwracając uwagi na kolor a dzieci, jak się okazuje, widziały w kolorze ogromną różnice - tak to jest jak się dzieciaków nie docenia.
Pozdrawiam
Ewa
Marzył nam się rowerek ale słoneczna pogoda wprowadziła nas troszkę w błąd gdyż owszem, słońce cudownie świeciło ale temperatura była jeszcze zimowa. W porę zwróciłam uwagę na termometr i rowerek jeszcze poszedł w odstawkę choć w lutym już pierwszy raz został uruchomiony. Nie ma tego złego, porządki świąteczne zrobione. Jak to zwykle w sobotę bywa, okazało się, że w lodówce zrobiło się podejrzanie jasno i luźno więc padł spontaniczny pomysł wyjazdu do dużego sklepu. Auchan jest prawie na wyciągnięcie ręki, więc się zebrałyśmy i po obiedzie już tam byłyśmy a tam niespodzianka. Ten sklep organizuje raz w miesiącu kreatywne zajęcia dla dzieci i to właśnie była ta sobota ;-)
Niektórzy mają dreszcze kiedy pomyślą SUPERMARKET, ja jestem bardzo tolerancyjna ;-) i tym razem poddałam się totalnie Tosi i spędziłam tam tyle czasu ile ona go potrzebowała żeby się poczuć zmęczoną i usatysfakcjonowaną.
Ale widząc jej zaangażowanie i radość w oczach, stwierdzam, że było warto.
Aż w końcu przyszło zmęczenie, pragnienie i głód :-)) i choć oczy chciały zostać to ciało odmówiło już posłuszeństwa heheh
To było bardo aktywne popołudnie, które zakończyło się nagrodami i medalem ! Pojawił się tylko mały niesmak...chłopczyk dostał złoty medal a ja nie... cóż, panie rozdawały medale nie zwracając uwagi na kolor a dzieci, jak się okazuje, widziały w kolorze ogromną różnice - tak to jest jak się dzieciaków nie docenia.
Pozdrawiam
Ewa
Fajny dzień sprezentowałaś córce Ewo !
OdpowiedzUsuńMy też nasze wnusie zabieramy często do Kulkowa (plac zabaw pod dachem).
Pozdrawiam ciepło
to musiała być fajna zabawa. nieważne gdzie i jak, ważne by dziecko było zadowolone!
OdpowiedzUsuń