Szyld rodem z Paryża

Nie doczekał się pomieszczenia to wylądował na sekretarzyku ;-)


Dokładnie tak jest. Ten śliczny drobiazg w kolorze grafitowym, stylizowany na stary, z napisem BUREAU  kupiłam w Paryżu, w jednym z butików kompleksu Les Halles, w I dzielnicy. Doskonale pamiętam tę myśl kiedy dojrzałam go na półce...kiedyś ten szyld zawiśnie na drzwiach Mojego pokoju-biura.


To było siedem lat temu....ale przez te siedem lat doskonale wiedziałam w której szafce czeka na swój czas. Dzisiaj w trakcie oczyszczania przestrzeni ze zbędnych przedmiotów, wzięłam go w dłonie co najmniej jak relikt i mało się zastanawiając, przyłożyłam do sekretarzyka, poszukałam śrubek, dopasowałam śrubokręt i znalazł swoje tymczasowe miejsce. Dlaczego tymczasowe ? Bo wciąż mam nadzieje, że któregoś dnia będę miała swój pokój a na jego drzwiach zawiśnie szyld rodem z Paryża.

Pozdrawiam
Ewa

Komentarze

  1. Życzę tego pokoju-biura, ale na sekretarzyku szyld tez dobrze wygląda
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że masz swoją wizję na lokalizację tej plakietki i także życzę tobie szybkiego dotarcia do celu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włóczka za mną chodzi - czy jestem jedyna ?

Wieczorową porą ...w kuchni

Candy