Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2015

Ciasto na świąteczną niedzielę

Obraz
Zainspirowana wypiekami kawiarenki w katowickiej Silesii, przygotowałam to oto na pół drożdżowe ciasto Przepis i przygotowanie są bajecznie proste a ja bardzo lubię takie ciasta, które dobrze smakują i prawie same się robią. Łączenie składników w jednym garnku aby po chwili otrzymać gotowe ciasto, to to co lubię najbardziej ! I w przypadku tego ciasta tak właśnie jest ;-)) Oto składniki: 1/2 kg mąki 1 masło 2 jajka 2 łyżki cukru 3 łyżki śmietany Przygotowanie: Masła nie roztapiamy tylko kroimy na małe kawałki i dorzucamy do mąki, jajek, cukru, natomiast do śmietany dorzucamy 5 dkg drożdży a po wymieszaniu i otrzymaniu jednolitej masy, dolewamy je do pozostałych składników. Zagniatamy a po otrzymaniu jednolitej masy, wałkujemy na prostokąt. Otrzymaną powierzchnię smarujemy czym mamy heheh, ja miałam akurat resztkę marmolady różanej więc ona wylądowała na cieście. Następnie zwinęłam ciasto w rulonik a potem pokroiłam go w plastry. Potem pozostaje już jedna czynność do zrobienia, ułożenie

Wygodnie dla pleców czyli szybka metamorfoza krzesła

Obraz
Cóż, po latach noszenia na rękach swoich dzieci znajduję na wysokości krzyża takie miejsce, które boli...szczególnie kiedy niewygodnie się oprę... Krzesło ze szczebelkami to galery dla moich pleców aby zniwelować problem,który pojawił się zupełnie nieoczekiwanie, wymyśliłam sobie szybkie tapicerowanie ;-) Zupełnie naturalnie, przy zmianie poszewek na poduszkach, zabrałam jedną z nich  położyłam na krzesło. Cóż, pomysł dosyć standardowy, mało wyszukany dlatego nie przyniósł oczekiwanego rezultatu. Poduszka się rozpłaszczyła na krześle i tyle ją widziano czyli poczuło. I nagle pojawiła się myśl !!!! A może by ją tak naciągnąć na oparcie tego krzesła ???? Tak, to był najlepszy z możliwych pomysł ! Poduszka wpasowała się idealnie właśnie w to miejsce, które mnie boli :-( Kiedy zasiadłam przy moim sekretarzyku, okazało się, że ból się nie pojawił a na dodatek było tak wygodnie, że nie chciało mi się od niego wstawać ;-)) I co myślicie o takim prostym wynalazku ? Ja jestem za ;-)) Pozdrawiam

Jesienna nostalgia

Obraz
To bezsłoneczne niebo i mokre od deszczu chodniki wywołują we mnie jakąś jesienną nostalgię...muszę ją w takim razie jakoś zobrazować ;-) Smutno wyglądają ulice bo ludzie zaczynają zamykać się w domach. Jeżeli już zmuszeni gdzieś  biegną to za sprawą niesprzyjającej pogody, przemykają bardzo szybko i ulice znowu są puste. Dlatego mój dzisiejszy post jest prawie bez ludzi ale w zamian mamy zwierzątka ;-)) Wybrałam się na spacer po jasnogórskim parku, w końcu mieszkam tak niedaleko a odwiedzam go od wielkiego święta albo pięknej pogody .... a czy jesienny park nie jest równie malowniczy ? Pewnie byłby bardziej gdyby świeciło słońce, cóż, nie można mieć wszystkiego...   No nie mogłoby zabraknąć głównej bohaterki tego miejsca  ;-) Pozdrawiam

Sowy na uchwyty

Obraz
Wystarczy dwie żeby było oryginalnie ;-)) Nie mogłam się im oprzeć kiedy spacerując po Tigerze wpadły mi w oko. Kolor idealny gdyż cebulowe dodatki niemieckiej porcelany, które od lat kompletuję, mają właśnie taki odcień niebieskiego a i sama sówka bardzo przypadła mi do gustu. Jedna sztuka kosztowała 6 zł ale pomyślałam, że przecież wystarczą dwie żeby było ciekawie ;-) Tak też zrobiłam. Zdjęcia może niezbyt dobrej jakości, szczególnie to drugie ale nie mogłam doczekać się dziennego światła żeby były lepsze i opublikowałam te, które zrobiłam zaraz po przyniesieniu sówek do domu czyli wieczorem ;-)) Są śliczne, zrobione z dbałością o szczegóły, z metalowym gwintem w środku. Były jeszcze czarne i białe. Tiger to taki sklep, że zawsze coś mnie na tyle zaskoczy, że muszę to kupić ;-)) Pozdrawiam

Cudze chwalicie ... a okolice piękne !

Obraz
Zapraszam na spacer po ruinach XIV wiecznego zamku - moje dzieciństwo, moja historia Niedawno poznałam pewną Kasię, której zachwyt nad Olsztynem i jego okolicami dał mi troszkę do myślenia. Odwiedziła nasze okolice pod koniec września a w swoich facebookowych postach wciąż nawiązuje do uroku tego miejsca. Na początku wydało mi się to normalne, gdyż była tutaj pierwszy raz, okolica rzeczywiście malownicza, towarzystwo doborowe i jeszcze ta możliwość powspinania się pod okiem doświadczonych w tym temacie osób - wszystko to nadało całemu pobytowi wyjątkowości i kolorytu. Kiedy jednak zachwytowi wciąż nie ma końca, zawstydziłam się...      Dlaczego ja nie potrafię się aż tak zachwycać takim pięknym miejscem, które położone jest na wyciągnięcie ręki od mojego domu. Dlaczego nie korzystam z jego uroków częściej tylko dopiero wtedy gdy już nie mam żadnej alternatywy na zapełnienie wolnego czasu i wciąż szukam gdzieś daleko...a przecież to miejsce towarzyszyło mi od dzieciństwa, było miejscem