To Czas dobry na zmiany Ani to huta ani zimnych ogni pokaz. Wprawne ręce Artiego i ja jako pomysłodawca zmian. Ale nie ma dymu bez ognia ani remontu bez bezlitosnego pyłu :-(
Posty
Wyświetlanie postów z czerwiec, 2010
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Noc Świętojańska i Wianki czyli na wakacyjnym starcie... Zawsze miałam ochotę tam być, zawsze o niej pamiętałam ale nigdy tam nie dojechałam - tym razem Kraków nie pozwolił o sobie zapomnieć. Mimo, że piątek był jakby wyjęty z jesieni, to sobota uraczyła nas typowo letnią aurą - ze słońcem i z wysoką temperaturą. Zaplanowaliśmy dokładnie cały dzień i choć był plan, to nie było w nim ani stresu ani poganiającego nas wszystkich zwykle zegarka, zwolnione tempo pierwszego wakacyjnego weekendu okazało się mieć zbawienny wpływ na nas wszystkich. Działo się wiele i wszędzie. Spóźniliśmy się na Wianki ale dlaczego nie mielibyśmy dobrze bawić się pomimo niedopatrzenia? Rozsiedliśmy się nad Wisłą, nie opodal Zamku Królewskiego i upletliśmy sobie wianki. Grześ robił to po raz pierwszy, miał wielką ochotę się tego nauczyć i udało się, delikatny wianuszek z tego co rosło na trawniku okazał się być pięknym egzemplarzem. Mój natomiast przyciągał wzrok nie jednej mijającej nas osoby, jedna z nich zad
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Smacznego Czasami zdarza mi się przygotowywać posiłki z "niczego" albo żeby przyjemniej brzmiało: z tego co w danej chwili znajduje się w mojej lodówce. Takie ekstremum ma miejsce kiedy nie mam zbyt wiele czasu na zastanawianie, na szperanie po internecie czy w moich kuchennych zapiskach i wczoraj to był właśnie taki szybki dzień, dzień z zegarkiem w ręku...czego bardzo nie lubię. Ot, co wymyśliłam. Młoda kapusta, ryż i pieczarki. Przecież codziennie nie trzeba jeść mięsa, prawda? Aby wzmocnić smak i troszkę go wzbogacić, dorobiłam jeszcze delikatny sos pomidorowy. Mój mały niejadek zjadł dwie porcje wegetariańskich gołąbków według przepisu "Mama express" dlatego śmiem twierdzić, że były na prawdę dobre.
- Pobierz link
- Inne aplikacje
W letnim ogrodzie... A w ogrodzie praca wre...nie mam własnego ogrodu więc kiedy wylądowałam na rodzinnym, przyglądałam się bardzo uważnie jego życiu i urodzie. Oto zatrzymane w kadrze chwile ogrodowej codzienności. A gdzie ona tak biegnie, malutka ??? Od wewnętrznej strony, na płatkach naparstnicy są drobne włoski, biedne maleństwo strasznie trudną drogę miało do pokonania a do tego wszystkiego, jeszcze ktoś ją śmiał podglądać... Pogoda słabo dopisuje owocom, czereśnie opadają zanim dojrzeją, porzeczki kwaśne i mało czerwone...smutne "ocieplenie" klimatu.
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Makowa historia ... Widzę mój świat na kolorowo... czasami kolory są bardziej intensywne, czasami mniej a kolorów tych szukam w otaczającym mnie świecie. Wiosna, lato i słoneczna jesień dostarczają mi tego czego tak bardzo brakuje mi w zimie...monotonia bieli przechodzącej w szarość, grafit i czerń nie jest moją ulubioną częścią wachlarza istniejących barw... dlatego tak bardzo cieszę się kiedy natura budzi się do życia a potem w miarę upływającego czasu zmienia nasycenie nie tracąc swojego piękna. Dzisiaj witają Was maki. Piękne są ale jakże delikatne. Zerwane do wazonu bardzo szybko marnieją ale uchwycone w kadrze pozostaną z nami na zawsze. Ale ale...kto tam się wciska do zdjęcia ? Pan Haber w pełnej krasie...pamiętam jako młoda dziewczyna, zbierałam haberki żeby zarobić parę groszy na własne wydatki...ciężka praca moje drogie, mozolna, długa praca a wynagrodzenie prawie żadne (oczywiście mówię o dawno minionym czasie, może teraz coś się w tym temacie zmieniło ale tego już nie wiem)
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Z chwili powstałe Robiłam porządki w mojej nieulubionej szufladzie, układałam, segregowałam i kiedy wzięłam do rąk filc, wpadł mi do głowy pomysł aby coś z niego zrobić...tak dawno się nim nie bawiłam...pomyślałam...a może by tak powycinać, pozszywać, ozdobić i zawiesić ? Poddałam się chwili i oto rezultat. Mojemu synkowi bardzo spodobał się ten pomysł i zaraz namówił mnie na trzeciego zwierzaczka. Wybrał sobie kolory, zaakceptował pomysł i powstał błękitno czerwony ptak ;-) W planach mój synek ma kolejne cudeńka, już sugerował mi co dobrze byłoby jeszcze z tego materiału uszyć, jakie kolory wykorzystać, jak je ozdobić. Cóż, podpatruje swoją mamę i nasiąka kreatywnością ;-) Tymczasem nasze ptaszko - kurki (bo w sumie nie wiem co to za zwierzyna z tego wyszła) mają się razem bardzo dobrze, nie uważacie ?
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Naturalnie piękny To ci dopiero niespodzianka...jestem zaskoczona i zauroczona tym co zobaczyłam dzisiaj rano. Wydawał się być żółtym, tradycyjnym irysem a tu proszę !!! Z pod żółtych płatków wyłonił się mój ulubiony kolor....ciekawe co jeszcze przede mną odkryje. A to dopiero pierwszy który się ujawnił ;-)
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Naturalna niespodzianka Nie przypuszczałam, że cokolwiek z nich wyrośnie...małe doniczki, jakby na przeczekanie ale okazało się, że na zawsze...po jednej umieściłam prawie na samym dnie, wedle przepisu bo robiłam to pierwszy raz....podlewałam i czekałam....podlewałam i podglądałam. Bardzo mi się zrobiło miło, kiedy z wnętrza pękającej ziemi zaczęły wydobywać się zielone strzelające do samego nieba listki... i myślałam, że na tym się skończy, ktoś mi jeszcze powiedział, że w pierwszym roku nie kwitną a tu niespodzianka !!! Na razie widać jednego, pięknego, żółtego irysa, czekam na resztę gdyż wysadziłam ich około dziesięciu sztuk i jeszcze większą frajdą jest to, że nie wiadomo jaki kolor ujawni się następny gdyż na opakowaniu napisane było iż jest to mix kolorów - cudownie, już nie mogę doczekać się kolejnych cudów natury.