Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019

Zamek w Mosznej prosto z bajki

Obraz
Odwiedziłyśmy to miejsce trzy lata temu. Jak zwykle przy nadchodzącym weekendzie rozpoczęło się poszukiwanie miejsca na miłe spędzenie czasu i trafiłam w internecie na informacje o tym właśnie zamku. Jest on położony w województwie opolskim, jego budowę rozpoczęto w XVII wieku ale z racji  wielokrotnego  przebudowywania, ma niespotykany kształt i łączy tym samym wiele stylów: barokowy, neogotycki i neorenesansowy i do tego jest ogromny. Zamek ma tyle pokoi co dni w roku i 99 wież a do tego wszystkiego dwustu hektarowy park. To miejsce dosłownie przenosi nas w inny świat, nie słychać tam samochodów ani na szczęście ich nie widać mimo, że same nim przyjechałyśmy i ten ogromny obszar powoduje, że nawet turyści stają się przeźroczyści i prawie niewidzialni. Słychać jedynie śpiew ptaków i odgłosy natury. Park w Mosznej nigdy nie miał wytyczonych granic, łączył się z okolicznymi lasami, polami i wioskami. Za fontanną znajduje się aleja lipowa wzdłuż której można podziwiać kwitnące w maju aza

Morsko zimą i latem

Obraz
 Na szczęście pogoda dopisuje w weekendy więc kolejny weekend i kolejna wyprawa za nami. Wciąż pozostajemy na Jurze i jak się okazuje, odkrywamy wciąż jeszcze nie odkryte przez nas miejsca. Morsko znałam jedynie ze słyszenia i kojarzyło mi się z zimowymi aktywnościami. Gdyż w tej niewielkiej miejscowości położonej między Zawierciem i Kroczycami, mieści się wyciąg narciarski, który zimą przyciąga turystów uprawiających narciarstwo z okolic i z pewnością nie tylko. Myślę, że te śmieszne ławki zrobione ze starych nart są fajnym nawiązaniem do zimy i atmosfery tego miejsca o tej właśnie porze roku.  Morsko jednak to przede wszystkim Zamek w Bąkowcu zapisany na kartach historii już w XIV wieku.   Aktualnie podziwiamy jego ruiny i widzimy budowlę wzniesioną z kamieni wapiennych i wkomponowaną w naturalną wapienną skałę. Zamek składał się z kilku budynków zbudowanych na planie wieloboku i otoczony był murem. Położony jest w pięknej okolicy, droga do niego wiedzie przez las, jest kręta a podąż

Rower holenderski - miejska karoca

Obraz
Nigdy nie byłam w Holandii a obrazy zapełnionych rowerami ulic znam jedynie z internetu, natomiast przy każdym zbliżającym się sezonie letnim, docierały do mnie głosy i opinie o tym jak bardzo wygodna jest holenderska damka. Bardzo lubię jeździć na rowerze i jak tylko pogoda łagodniała, wskakiwałam na niego i przemierzałam uliczki mojego miasta (i nie tylko). Nigdy jednak nie czułam aż takiego komfortu jazdy o jakim czytałam w temacie holenderskich damek. Zawsze miałam wrażenie, że rower na którym jeżdżę jest zbyt ciężki, toporny a na domiar wszystkiego, pozycja jaką moje ciało przybierało jadąc na rowerze górskim bardzo mi nie odpowiadała. Cały ciężar przenosił się na ręce co powodowało, że jazda przestawała być przyjemnością. Ja chciałam zawsze na rowerze spacerować a nie czuć się jak na wyścigu Tour de Pologne. I miarka się przebrała. Dokładnie rok temu zaczęłam szukać odpowiedniego dla mnie roweru bo jak już ta myśl się we mnie zrodziła, nie było odwrotu. Wymyśliłam sobie wygodny,

Street art czyli sztuka ulicy po drodze do pracy (cz.I)

Obraz
Chyba dlatego, że wpadłam jakoś ostatnio w internecie na artykuł o wydaniu w moim mieście kalendarza na 2019 z muralami w Częstochowie, moja droga do pracy witała mnie ostatnio na większości jej odcinków sztuką wielkiego formatu. Drogę tę znam bardzo dobrze ale chyba pierwszy raz miałam wrażenie, że nie widzę niczego tak dobrze jak tych murali. Postanowiłam zacząć od początku. Pierwsze zdjęcie zrobiłam po prosu w miejscu gdzie codziennie o 6:00 rano spaceruję z moim pieskiem a potem kilka minut po tej godzinie kupuję bułki w dzielnicowym sklepiku. Dwa lata temu, jego ściana została w ten właśnie sposób ozdobiona. Tak, mieszkam w dzielnicy gdzie mieści się Klub Sportowy RKS Raków, który po 21 latach ponownie przeżywa lata swojej świetności. Ledwo opuściłam Raków i wjechałam do kolejnej dzielnicy na tzw. Błeszno, po prawej stronie, na jednym z garaży widnieje ten oto wizerunek młodego mężczyzny. Od dawna zastanawiałam się kim on jest, doczytałam i już wiem, że to Ivan ze składu hiphopowe

Zamek Bobolice - dobry pomysł na rodzinną wyprawę

Obraz
Mieszkamy na Jurze krakowsko - częstochowskiej więc bardzo dobrze znamy to miejsce. Jeszcze dziesięć lat temu odwiedzany jako wspomnienie o zamku a od 2011 roku jako wspaniały zamek sięgający swoją historią króla Polski Jana Kazimierza Wielkiego, który go wybudował aby zabezpieczał okolice przed najazdami ze strony Śląska należącego do Korony Czeskiej. Mimo, że wielokrotnie odwiedzaliśmy to miejsce to nigdy wcześniej nie zwiedzaliśmy wnętrza tego zamku.  Zatrzymywaliśmy zwykle samochód w Mirowie czyli dwa kilometry przed Bobolicami i na nogach, w celach rekreacyjnych, przemierzaliśmy bardzo malowniczo usytuowaną ścieżkę (którą widać na powyższym zdjęciu) aby dotrzeć do zamku. Dla nie wtajemniczonych, w Mirowie też znajduje się zamek a raczej jego ruiny (podobnie jak w Olsztynie) gdyż te trzy miejsca należą do grupy warowni nazwanych Orlimi Gniazdami. Tym razem, zamek wykorzystaliśmy do celów edukacyjno-poglądowych. Rekonstrukcja zamku przeprowadzona dzięki rodzinie Laseckich, która zde

Majówka 2019

Obraz
Zaczniemy od końca. Sezon w moim mieście zaczyna się małymi kroczkami otwierać. Na głównym placu, w sercu Częstochowy pojawiły się pierwsze parasolki, kontener cafe " Na bieganie" i kolorowe lampiony w stylu bardzo egzotycznym i przywołującym jakieś wschodnie wrażenia estetyczne. Było to dla mnie zaskakujące gdyż bardzo odbiegające od "normalności", doczytałam i wiem. Sprawcą tej barwnej dekoracji jest artysta Jarosław Koziara, który przekształca przestrzeń publiczną w nietypowy sposób. Jak sam określił, próbuje zaczarować przestrzeń miejską za pomocą kolorowych szmatek (jest to technika aikido). Plac Biegańskiego był ostatnim etapem naszej rowerowej wycieczki po Częstochowie. Od tego miejsca czyli tzw. Bałtyku, rozpoczęliśmy nasz rowerowy spacer majówkowy. Wielka ciekawość gnała mnie do tego miejsca gdyż podczas ostatnich wakacji spędzałyśmy tam z Tosią każdą słoneczną chwilę i obserwowałyśmy ciągłe remontowe prace. Już wtedy zapowiadało się pięknie ( klik ) a dzis