Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2012

Szydełkowe kwadraty

Obraz
baardzo je polubiłam...mam wrażenie, że wychodzą mi coraz lepiej dlatego chętnie sięgam po szydełko i zalegające pod biurkiem włóczki...tym razem PILOTKA !!!! W moim mieście jest taka pasmanteria, po przekroczeniu progu której, tracę głowę! Nie powinnam tam wchodzić jeżeli dokładnie nie mam sprecyzowanych potrzeb ale jeżeli już tam wejdę, niestety oszołomienie jest tak wielkie, że chciałabym mieć wszystko.!!! A jest w czym wybierać..począwszy od nitek, poprzez guziki, tasiemki, koronki, włóczki...jest też i strefa decoupage`u ! Kiedy się w niego jeszcze bawiłam, godzinami wybierałam serwetki i przedmioty do ozdabiania. Ostatnim razem zaatakowały mnie włóczki choć przyszłam po sznurek hihihi I oto co z niej wyszło Pochodzimy w niej dopiero na wiosnę ale co tam, grunt, że włóczka kupiona hihihi Pozdrawiam, Ewa

Co z tą przestrzenią ? i łyk herbaty na pocieszenie

Obraz
Cóż, wczoraj dokopałam się do zdjęć, które stopniowo odkładały się w moim albumie na Picasie...niezmiernie wkurzona, że "coś" dyktuje mi kiedy mam skończyć moje blogowanie, rzuciłam się w wir porządkowania albumu i wyrzucania niepotrzebnych zdjęć...no i za bardzo się rozkręciłam :-(( Niestety, wyrzuciłam prawie wszystko ! Prawie, ponieważ gdyby jeszcze jeden album dało się wyrzucić, z pewnością też by go nie było hehehe...Niestety, zawsze pozostają jakieś konsekwencje naszego bezmyślnego działania, w moim przypadku są to posty bez zdjęć ! PRZEPRASZAM wszystkich, którzy zechcą oglądać moje wcześniejsze posty, niestety są wybrakowane i poza tekstem nie ma nic ! Zdruzgotana, kontynuuję moje blogowanie...coś ostatnio w moim życiu wszystko się kończy...może nastąpi teraz jakiś przełom...??? Co najlepiej koi nasze nerwy ? ZA PRASZAM NA HERBATĘ Kolejna herbata z biedronki...cóż, jest przepyszna ! To czarna herbata z dodatkiem wielu orientalnych przypraw. Oszałamiający smak ! To nies

Wykorzystałam już wolną, darmową przestrzeń na Bloggerze

przytrafiło Wam się to już ? Czy któraś z Was musiała dokupić wolnej przestrzeni blogowej aby móc kontynuować dalszą przygodę z blogowaniem? Napiszcie proszę co dalej... czekam na wiadomości, Ewa

DIY na święta

Obraz
Przeglądając dzisiaj internet i skupiając się na tematyce zbliżających się świąt, natrafiłam na cudnie proste i przemiłe w swej formie ozdoby choinkowe. Zdjęcie pochodzi z portalu URZĄDZAMY.pl (klik) Czego potrzebujemy aby cieszyć oko takimi gwiazdkami ? Kawałek koronki, mąkę ziemniaczaną, nitkę i nożyczki...oj jak to pięknie brzmi. Polecam i sama chyba też się skuszę ;-)) ŚLIWKI ROBACZYWKI czyli MYDLANY TYDZIEŃ NEPALSKI . O co chodzi zadajecie sobie z pewnością pytanie... I tym razem przypadek zrządził, że wpadłam na ten blog. Zainteresował mnie promowany przez niego produkt czyli mydła o niesamowitych zapachach i składnikach. Ja postawiłam na Yogini czyli jaśminowe mydło z Ashwagandha i figowcem pagadowym. A wy ??? Ciekawe jaki składniki zrobią na Was wrażenie hihihi...uwierzcie, to składnikowy zawrót głowy ! A po więcej informacji odsyłam np. TUTAJ Pozdrawiam i życzę miłej zabawy ! Ewa

Nadleciała pani Sowa !

Obraz
Kto pokocha sówkę ? Naoglądałam się na blogach i w sklepach z biżuterią i stwierdziłam, że muszę spróbować. Kawałek papieru znalazł się natychmiast i tym samym powstał wykrój. W sumie nic trudnego, trzas pras i po wszystkim ;-) Największym problemem okazało się znalezienie czasu na dokończenie dzieła ale i temu udało mi się sprostać, w końcu od czego są noce? no są od spania, wiem ale jak czegoś nie sposób zrobić w dzień to sen zwykle przesuwam na później. Żeby natomiast nie pobudzić wszystkich mieszkańców bloku warkotem maszyny do szycia, praca trwała dosyć długo gdyż im wolniej szyłam tym było ciszej hihihih Co najważniejsze sowa jest gotowa !!!! Nikt nie miał pretensji, że coś go obudziło !!!! Jeżeli macie ochotę na sówkę czyli zabawny prezent dla maluszka, to zapraszam to sklepu ARTILLO !!! Pozdrawiam serdecznie, Ewa

Potrzeba matką wynalazków i stoper do drzwi

Obraz
Oglądałam w sklepach różnej maści...zastanawiałam się, brałam i odkładałam bo zawsze wydawało mi się to zbędne choć nie raz łapałam się na tym, że potrzebne...aż w końcu podjęłam iście męską decyzję - uszyję sobie SAMA !!!! Stary materiał z IKEA, który przeżył już niejedną metamorfozę i filcowo - bawełniane literki, również produkcja własna! Walczyłam z tymi drzwiami bardzo intensywnie....za każdym razem wykorzystywałam inną maskotkę Tosi aby powstrzymać je od zamykania się przed samym naszym nosem. W końcu miarka się przebrała i stwierdziłam, że przecież to żadna sztuka uszyć taki stoper do drzwi. Zero wykroju, kawałek materiału, wielki zapał, motywacja i oto jest ! A co z wnętrzem tego przecudnego twora? Groch na wzmocnionym spodzie a na tym warstwa pociętej gąbki tapicerskiej ;-)) Uwielbiam takie spontaniczne prace - pomysł i natychmiastowa jego realizacja ! Dzisiaj nie wyobrażam sobie żeby go nie było. Nawet teraz, kiedy siedzę przy komputerze i piszę ten post, zerkam na niego i ni

Łyk herbaty przed zaśnięciem ... zapraszam

Obraz
Herbatę uwielbiam !!! To napój, który nie odstępuje mnie ani na krok...i czy jest zimno, czy z nieba leje się skwar, uwielbiam pić gorącą herbatę. Dlatego właśnie szukam ciekawych smaków, zaglądam tam gdzie nie pomyślałabym, że można znaleźć coś oryginalnego...rozglądam się i smakuję .... HERBATĘ   Wpadłam do Biedronki, tak na szybkie zakupy przed pracą a, że nie mam tam po drodze tylko czasami przechodzę obok, postanowiłam zajrzeć. Będąc już przy kasie, zwróciłam uwagę na opakowanie. Pewien mężczyzna kupował tylko tę herbatę...nie miałam już czasu żeby się wycofać z kolejki więc zorganizowałam sobie w głowie kolejną wyprawę do Biedronki. Tym razem poszłam z myślą przewodnią w głowie - odszukać to malinowo czerwone opakowanie..Odnalazłam ! MALINA &KARDAMON    W trójkątnych woreczkach zawarte są te dwa smaki. Ja osobiście nie lubię malinowej herbaty bo zawsze spotykam ten sam jałowy smak, nigdy mnie jeszcze żadna, gotowa herbata malinowa nie zachwyciła a ta...ta może nie ma zabójczo

Szydełko i włóczka !

Obraz
Oj taaak !!! Zrobiło się chłodno i okazało się, że szalika Tosi brak ! Zeszłoroczne, zimowe spacery odbywały się na leżąco i pod warstwą grubego koca i ciepłego kombinezonu. Szyjka była ukryta, nie była narażona na chłody i nawet przez myśl mi nie przeszło żeby dodatkowo ją jakoś specjalnie zabezpieczać. Dzisiaj to już zupełnie inna historia. Tosia to bardzo żywe dziecko, woli być na moich rękach niż w wózku bo ciekawa jest wszystkiego i wszystkich. Ogląda, obserwuje, wierci się i rozgląda...no niestety, biorąc pod uwagę jej częste infekcje gardła, już wiem, że nie może być ono odsłonięte i tym samym narażone na owianie zimnym powietrzem. Nie kupiłam ale zrobiłam ! Nie mogło być inaczej ;-)) Próbuję się wciąż w tej kwadratowej technice szydełkowej. Mam nawet wrażenie jakbym z rzeczy na rzecz coraz głębiej ją poznawała i jakbym stawała się w niej coraz lepsza. Metodą prób i błędów dochodzę do perfekcji i to mnie bardzo cieszy. Może kiedyś wyprodukuję taki pled, którym będę mogła się owi

Pochylam głowę

Obraz
nad wspomnieniami pochyliłam dzisiaj głowę... zanim odeszły najbliższe memu sercu osoby, traktowałam ten dzień jako jeden z tych, który był okazją do spotkania niemalże całej rodziny w jednym miejscu...lubiłam palić świeczki, bawić się woskiem, witać się z ciociami, wujkami, spotykać swoich kuzynów.....kiedy byłam dzieckiem...dzisiaj w mojej głowie głębią się obrazy z czasów kiedy moja najbliższa rodzina nie liczyła dwóch ale cztery osoby...nie bawię się dzisiaj woskiem, nie spotykam w ten dzień moich kuzynów ani ciotek i wujków...najczęściej nie mówię nic...bo pomimo upływu wielu lat, nie mogę się z tym pogodzić, może nawet czasami uwierzyć nie mogę...bo im jestem starsza tym bardziej odczuwam brak...dotyku, głosu, spojrzenia... Ewa