Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2012

W kolorach po uszy

Obraz
a jak mi z tym dobrze to, tego nie wie nikt ! Kiedyś uznałam, że muszę dopilnować aby drobiazgi, które towarzyszą mojej codzienności, nie były jedynie przedmiotem spełniającym tylko swoje funkcje ale i czymś co cieszy oko...może je przecież jeszcze trochę podrasować ;-)) wtedy to szybciutko trzeba zrobić coś aby oko patrząc na tę rzecz cieszyło się bez końca ! W ruch poszły kolorowe muliny i moja wyobraźnia, zupełnie spontanicznie, bez zbytniego dumania, przy brzęczącym telewizorze zagłuszającym ciszę głębokiej nocy. Kółeczka powstawały najpierw zupełnie bez celu. Cieszyło mnie łączenie kolorów więc robiłam ;-)) Z czasem zrodził się na nie pomysł i oto co powstało Idealne na takie szare dni jak ten dzisiejszy. To takie małe słoneczka, niech będą talizmany - miłe w dotyku, kojące duszę, cieszące oko...czegóż trzeba więcej ? Pozdrawiam Was serdecznie, Ewa

Witam wiosnę w swoich progach

Obraz
Lubię ten skandynawski styl ale nagle zaczęło brakować mi koloru...głównie w moim gościnnym pokoju...ciemnobrązowe dodatki i salonowa tapeta w dość ryzykownym kontraście przytłumiły lekkość tego pomieszczenia i zbliżającego się czasu. Czułam, że muszę wprowadzić tam jakiś kolor, który ożywi wnętrze...i wymyśliłam... Trochę różu nie zawadzi ;-)) ale na dodatek też i pastelowej żółci. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia ale nie podobała mi się ich cena...cierpliwość jednak popłaca, długo nie musiałam czekać żeby kupić je za pół ceny... nie ma jak Rossman. Razem ze świecami kupiłam wstążeczki w białe kropeczki w dokładnie tej samej kolorystyce. W moich szpargałach znalazłam gałązki sztucznych kwiatuszków i już zrobiło mi się weselej. Na blogu Bree znalazłam grafikę w kształcie jajeczek - zrobiłam sobie wydruk i na mojej wiosennej wystawce pojawiły się i motyle ! Te pastelowe akcenty delikatnie rozjaśniły powagę tego pokoju i ewidentnie wprowadziły do niego świeże powietrze...pa

Post Rożany i moja mała różana modelka

Obraz
Ten kontrowersyjny kolor od jakiegoś czasu włada moim umysłem ;-)) i sercem...i widzę, że nie ma zamiaru odpuścić...cóż, przecież nie będę się ze sobą siłować - sam przyszedł to z pewnością i sam któregoś dnia odejdzie ale wtedy to wydarzenie będzie miało trzeci wymiar dlatego cieszę się, że jest jak jest i oby ten czas zbyt szybko nie przyszedł. Bardzo lubię kolorystykę papierów proponowaną przez Eline Pellinkhof . Kiedyś, jeszcze nie mając o niej zielonego pojęcia zamówiłam sobie taki energetyczny zestaw jej projektu, powód był prosty - jego kolory podbiły moje serce !!! Przeglądając blog Eline Pellinkhof i krzyżykowe propozycje igłą czy pędzlem malowane, nie mogłam się im oprzeć, chęć posiadania choć najmniejszej różyczki była ogromna...i oto są ! Gdyby któraś z Was, chciała przygarnąć takie maleństwo, to zapraszam na bloga HandMade tam czeka na Was cała trójka. A co powiecie na tę Różyczkę ? Kiedy pogoda nie sprzyja i trzeba zapomnieć o spacerku, wtedy wymyślam sesje zdjęciowe ! Na

Przyjemność czytania i kolorowe papiery !

Obraz
Oj daaawno nie papierzyłam :-(( cóż, jak na razie zdolna jestem do bardziej odtwórczych niż nowatorskich prac. Do tworzenia tych oryginalnych i niepowtarzalnych, trzeba mieć "wolny mózg" jak ja to nazywam, tymczasem ja kradnę dla siebie wolne chwile i już chyba nawet ten fakt w pewien sposób mnie ogranicza, cóż, c`est la vie ! Jednak nie narzekam, zawsze coś tam w domu nowego się pojawi i wtedy mam ogromną satysfakcję. A co dzisiaj? Skoro powiedziałam o papierach to będzie scrapbookingowo i kolorowo. Tagowa zakładka dla mojej siostry. Pewnego dnia, otworzyłam te moje zakurzone papierowe zasoby i w oczy rzuciły mi się te radosne kolory niewykorzystanych papierów - pomyślałam, że zrobię jej niespodziankę i ...chyba zrobiłam ;-)) Już nawet nie pamiętam z jakiego sklepu są te papiery...cóż, czasami tak to ze mną jest, że niektóre rzeczy muszą się naczekać na swoją kolej.... ale jak już przyjdzie ich czas to stwierdzam, że chyba warto było. Pozdrawiam kolorowo, Ewa

Kolejny słodki piątek

Obraz
Na początku tego tygodnia dostałam przemiłą przesyłkę, baaardzo oczekiwaną i utęsknioną...Sama w to nie mogę uwierzyć ale wygrałam drugi raz w życiu candy. Pierwsze - to stare foremki na ciastka, na początku mojej przygody z blogowaniem- u Llooki z bloga " Marzę więc jestem" a teraz świetna, mała tacka z motywem róż prosto z bloga " Domek na drzewie ". Świetnie się wpasowała do mojego saloniku, kolor idealnie odpowiada mojemu stolikowi do pracy a i kolor różowy nie jest mi ostatnio obcy ;-)) więc miałam wielkie szczęście ... warto było czekać na odpowiednią konstelację gwiezdną. Na tacy pojawiły się sympatyczne ciasteczka pomysłu i przepisu Penelopy. Rok temu upiekłam je przy okazji Świąt Bożego Narodzenia i wyszły takie jak przedstawiała je Penelopa, dzisiaj nie przypominają tamtych niczym ale są równie smaczne a to najważniejsze. Dlaczego je lubię ? Wiadomo, są proste w przygotowaniu a co ciekawe, ich skład ogranicza się do mąki, masła, mleka, cukru i jakich tylk

Kolorowo Mi !!!

Obraz
Poszły konie po betonie ;-)) kwadraty nie odpuszczają a mnogość kolorów zniewala ! Wymyśliłam sobie poduchę do pokoju mojego syna i oto jej elementy. Zostały mi jeszcze do zrobienia cztery kwadraty. Tym razem będzie to poducha dwustronna, cóż, trzeba podwyższać sobie poprzeczkę :-)) Następne będą koła, taką mam optymistyczną wizję mojego szydełkowego rozwoju hihihi a tymczasem Tak bardzo brakuje mi słońca, że nie potrafię się oderwać od tych kolorowych włóczek a już nie będę Wam opowiadać jak się czuję kiedy wchodzę do mojej ulubionej pasmanterii, już za nią tęsknię, czekam na te dwadzieścia stopni i jak wyruszę z Tośką na spacer to tyle będą mnie widzieć. Dużo słońca dziewczyny, pozdrawiam, Ewa

Skrzyneczki

Obraz
Bardzo dziękuję za te przemiłe komentarze dotyczące podusi - idealnie wpasowała się do wnętrza pokoju, kolorystyka idealnie odpowiada jego klimatowi, powiem tak - patrzę na nią i nie dowierzam, że ja ją zrobiłam ;-)) Jeżeli chodzi o kwadraty to wciąż powstają nowe...w zupełnie innej, dosyć zwariowanej kolorystyce bo do pokoju mojego syna. Mam dosyć dużo włóczek dlatego szukam pretekstu żeby coś z nich powstało...przeleżały sporo czasu w szafie, niech więc będzie z nich w końcu jakiś pożytek. Dzisiaj chciałam jednak pokazać dwie skrzyneczki, które zawitały w mojej kuchni. Pierwsza o której chcę powiedzieć to duża skrzyneczka na herbatę. Kupiłam ją niegdyś jako dodatek do herbaty teatley. Nie miała w sobie nic szczególnego poza nadrukiem z logo herbaty, jednak wtedy kiedy ją kupiłam, nie miałam jeszcze pojęcia o technice, która pozwoliłaby mi ją ozdobić według własnego gustu. Dzisiaj, idealnie pasuje do wnętrza mojej kuchni, dostała nowe życie dzięki decoupage`owi. Dół skrzyneczki pomalo

Słodki piątek jak podusia !

Obraz
I już jest !!! uśmiecha się do mnie z łóżka, mruga kwadratowym oczkiem i potwierdza, że jestem uparta...poducha z babcinych kwadratów ! W momencie zszywania kwadratów uświadomiłam sobie, że wierzch jest gotowy ale co z resztą...? Nie mam w domu maszyny do szycia ani tym bardziej nie miałam materiału odpowiedniego na poszewkę ale na szczęście wpadłam na pomysł. Wybrałam się na spacer z Tosią - obrałam kierunek na Jysk i właśnie tam znalazłam wyprzedażową poszewkę w kolorze brudnego różu - cud piękności pomyślałam i już wiedziałam, że spokojnie dokończę moje dzieło. Tosi też się fajnie w tych poduchach gramoliło ;-)) A skoro już potrafię robić na szydełku coś więcej niż tylko łańcuszek i nieoczekiwanie pojawiło się wokół mnie mnóstwo kolorowych włóczek w jakiś dziwnych reklamówkach, stwierdziłam, że tak nie może być. Szczęśliwie w Jysku natrafiłam na promocję fajnych koszy i oto jest, oczywiście fioletowy ! Pełen profesjonalizm ! Wszystko ma swoje miejsce i co więcej, cieszy oko. Hmmm, c

Brawo dla babcinych kwadratów

Obraz
Brawo biję również sobie gdyż po wielu próbach kończących się niepowodzeniami, kolejna uwieńczona została sukcesem ! Ten motyw nie dawał mi spokoju...lubię eksperymentować, lubię podejmować wyzwania w celu sprawdzenia siebie i swoich umiejętności i różnie to bywa, zwykle jednak się udawało a na sukces nie trzeba było czekać zbyt długo - cóż, babcine kwadraty okazały się bardziej wymagające...a może to kwestia nauczyciela ??? Chylę czoła Uli z bloga Sen Mai , która ostatnio opublikowała posta z instruktażem w postaci trzech krótkich filmików - " Jak udziergać taki kwadracik ". Położyłam rodzinkę spać, wzięłam szydełko, oczekującą na spożycie włóczkę, założyłam słuchawki na uszy i robiłam razem z Ulą kolejne etapy kwadrata. Dzisiaj mam tych kwadratów 25, zaczęłam już zszywać, myślę, że jeszcze w tym tygodniu powstanie moja pierwsza podusia a la babciny kufer...cieszę się jak dziecko i tego mi właśnie było trzeba ! Pozdrawiam słonecznie dziewczyny i namawiam do podejmowania wy

Słodki piątek

Obraz
Kiedyś rozwinęła się między mną a moją koleżanką z pracy taka rozmowa, utrzymana w klimacie pędzących dni i zwróciła mi ona uwagę na fakt, że nauczyliśmy się żyć przyszłością, skupiamy się też często na przeszłości rozpamiętując minione dni a o teraźniejszości po prostu nie myślimy. A może chodzi o coś jeszcze innego ? Może planujemy sobie każdy dzień ponad nasze siły, wyznaczamy sobie zbyt dużo zadań, których nie jesteśmy w stanie zrealizować i wtedy zaczynamy mówić, że nie mamy czasu...? Może prawdziwy jest cytat Lwa Tołstoja: Czas się nie spieszy - to my nie nadążamy. Proponuję kolorowy przystanek w czasie. Dzisiaj przecież kolejny piątek, słodki koniec tygodnia, upragnione wytchnienie i perspektywa wolności. Z samego rana proponuję ciasteczka owsiane od Agutka - chrupiąca przyjemność na każdą chwilę dnia. i troszkę haftu krzyżykowego. Motyw powstał już jakiś czas temu ale jak zwykle u mnie, nic od razu się nie dzieje. Dzisiaj już ozdabia mój pokój i przypomina, że najpiękniejsze s