Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2010
Obraz
Witam w troszeczkę innej scenerii !!! Wpuściłam więcej powietrza do oprawy mojego bloga. Kiedy zaczęłam zauważać na drzewach pękające pąki i wyłaniające się listki, poczułam, że potrzebuję wziąć głęboki oddech. Mała zmiana na wiosnę dobrze robi nam wszystkim, prawda? Nie zdążę pójść do fryzjera, manicure zrobię sobie sama, może uda mi się kupić sobie jakiś mały prezent na powitanie wiosny i tego świątecznego czasu - to się okaże...to niech blog chociaż będzie nastrajał pozytywnie swoimi kolorami ;-) kiedy do niego teraz zaglądam, czuję świeże powietrze i orzeźwienie. A ta zieleń ? Mam nadzieję, że doda nam wszystkim nadziei. Wracając z pracy, poszłam za ciosem nowości i zmian. Moją uwagę przykuły tym razem śnieżnobiałe bratki. Idealnie kontrastują z zielenią listków które im towarzyszą a do tego wszystkiego, w samym środeczku kwiatka jest malutka, żółta kropeczka. Są śliczne... W sklepach roi się od czekoladowych łakoci w kształcie kurek, zajączków, jajeczek, kaczuszek i nie wiadomo cz
Obraz
A w domu piętrzą się prace i wydaje się, że końca ich nie widać. Wiele rzeczy wydawało mi się już zrobionych, tymczasem muszę zrobić je jeszcze raz bo zupełnie nie wiem dlaczego znowu wszystko przykrył kurz, bo znowu nic nie widać przez niedawno umyte okna...syzyfowe prace...szkoda, że nie mieszkam w Skandynawii (z jednej oczywiście strony) bo podobno tam, nawet kiedy pada deszcz, okna pozostają nienaruszone - nie ma zacieków, plam, kurzu i tym podobnych ozdób. Ale szczęśliwie mieszkam w Polsce i przynajmniej czuję, że kolejny raz zbliża się jakiś ważny czas w moim życiu czyli święta. Trzeba doprowadzić dom do używalności, wymieść z niego zimę i zaprosić wiosnę. I tak też się dzieje. W moim magicznym domu są już małe dekoracje świąteczno-wiosenne. Nie należę do osób które lubią obstawiać się przedmiotami więc nie ma tego dużo ale zawsze jakiś akcent podkreślający okoliczność pojawia się w moim domu. Oto moje maleństwo które ozdabia mój duży pokój. Jajeczko jest już niektórym osobom zna
Obraz
Sypnęło tulipanami ... W moim domu jak nigdy, w tym roku roi się od tulipanów. Zawsze w nim były ale nigdy w takiej ilości. Wczoraj pani w kwiaciarni zapytała z jakiego jestem miesiąca, czy aby nie z marca lub jakiegoś zimowego ...? Tak, jestem z lutego i to jest odpowiedź na moją miłość do tych kwiatów. Podpowiedziała mi też między słowami żebym wybrała się na kwiatową giełdę, tam roi się teraz od tulipanów, od ich rodzajów i kolorów. Głównym źródłem z którego pochodzą jest Holandia więc mogę sobie wyobrazić co tam zastanę jak się w końcu zdecyduję na przejażdżkę o 6.00. Mam na to wielką ochotę... Jakiś czas temu prezentowałam takie dziwaki z listkami w fioletowe kropki, które kupiłam w cebulkach. Napisałam, że jak tylko zaczną się pokazywać, zaraz powiadomię Was o tym jak wyglądają. I kiedy się pokazały, zaskoczyły mnie swoim wyglądem nie lada.. Piękne są, aczkolwiek kolor mają zaskakujący - pomarańcz wpadający w czerwień a przy tym płatki układające się w szpic...brrr Ostatnim jedn
Obraz
Mam nadzieję, że zawitała do nas już na stałe. Na razie obecność wiosny mierzę w skutkach i to niestety ubocznych gdyż mojego synka dopadło dzisiaj wiosenne przesilenie z wysoką gorączką na czele i na czole. No cóż, ja się uchroniłam a on nie...pisałam ostatnio o braku zaufania do tak nagłego ciepła i wykrakałam... Poza tym incydentem jest bardzo przyjemnie bo z samego rana już słychać śpiewające ptaszki a na moim stole zaczynają kwitnąć szafirki codziennie podglądam też moje tulipany z listkami w fioletowe kropki i widzę, że niebawem się zaczną do mnie uśmiechać (o czym zaraz oczywiście Wam doniosę) . Bardzo jestem ciekawa, jakie będą miały buźki ;-) no i wykluło się jeszcze jedno jajo... ;-) Zatytułowałam je Le rosier dans Paris czyli krzak róży w Paryżu. Mam ogromny sentyment do tego miasta i choć wszyscy mówią, że trudno w nim znaleźć rodowitego paryżanina, to ja i tak lubię tam wracać. Jest w nim jakaś magia która mnie do siebie przyciąga i choć odwiedziłam to miasto już kilka
Obraz
Ciepło, coraz cieplej... Nie mogę się nacieszyć patrząc przez okno, nawet ten poranny i wieczorny chłód nie jest w stanie mnie zasmucić choć jeszcze chodzę ubrana na cebulkę :-) Zawsze kiedy zmienia się pora roku nie wiem w którym momencie mogę jej na tyle zaufać, żeby móc zrzucić z siebie kilka warstw ubrań i te cieplejsze schować głęboko do szafy. Staram się być bardzo ostrożna aby nieoczekiwanie nie znaleźć się w łóżku z wiosenną grypą. Choć słoneczko nęci... Chciałam dzisiaj zaprezentować te moje świąteczne cuda. Kiedyś wspominałam, że tematu jaj nie zakończyłam na tych kilku które już miałyście okazję zobaczyć, przez ten czas powstały nowe i choć jeszcze beż wstążeczek i dodatków to potrafią zauroczyć. Pierwsze z nich w sielskich kolorach (które bardzo sobie w tym okresie upodobałam) zatytułowałam sobie Le Printemps po prostu wiosna. A mojego jajeczka strzeże jeden z ptaszków którego już miałyście okazję poznać. Kolejne jajo, niby podobne a jednak inne. Ozdobione kwiatem jabłoni
Obraz
Wiosna tuż tuż ... !!! Mimo, że mój dzisiejszy dzień był zupełnie inny niż go sobie wczoraj zaplanowałam to buzia śmieje mi się od ucha do ucha. Po pierwsze, drogie Panie, obstawiłam się kwiatami. W piątek, wracałam z pracy z myślą, że spotkam starszą Panią która co roku o tej właśnie porze sprzedaje tulipany ze swojego ogrodu. To co powoduje, że nie mogę przejść obok nich obojętnie to fakt, że są zawsze inne niż te sprzedawane w kwiaciarniach. Mają niespotykane kolory i różne kształty. Cena również jest bardzo konkurencyjna dlatego pozwalam sobie kupować ich całe bukiety. Tym razem znowu postawiłam na kolor śliwkowy. Są drobniutkie, sprawiają wrażenie jakby były aksamitne a każdy ich płatek jest delikatnie na brzegu postrzępiony - po prostu cud !!! Dzisiaj natomiast, nie mogłam przejść obojętnie obok donicy z cebulami tulipanów i też je kupiłam ;-) Tym razem zrobiłam to z ciekawości co z tego wyrośnie ponieważ pierwszy raz zobaczyłam tulipana o kropkowanych liściach. Dziwny prawda ?
Obraz
Biegiem do wiosny !!! Moja siostra nie może wyjść z podziwu, że w tym roku tak wcześnie zaczęłam myśleć o ozdobach wielkanocnych. Ilekroć do mnie przyjdzie, tyleż samo razy dziwi się patrząc na piętrzące się ozdobione wydmuszki jaj. A ja, dłubię sobie po nocach znajdując w tym wytchnienie i odpoczynek. To prawda Penelopo, wiosny jeszcze nie widać ale Wielkanoc czuć coraz wyraźniej i mocniej. Pojawiający się i znikający prawie jednocześnie śnieg powoduje, że przestaje się wierzyć, że Pani Zima kiedykolwiek odejdzie ale staram się nie poddawać temu wrażeniu i robię swoje. Ostatnio odwiedziłam supermarket i zobaczyłam, że tam już wiosna w całej okazałości i podobnie jest z Wielkanocą. Na regałach piętrzą się ozdoby, dodatki, są i serwety, obrusy, sztuczne bazie i koszyczki, baranki i kurczaczki... Można znaleźć wszystko czego dusza zapragnie choć ja nie znalazłam tam zbyt wielu rzeczy ;-) ot, malutka rzecz...tak naprawdę to dwie malutkie rzeczy, żeby ozdoba tworzyła jakąś całość Ptaszki
Obraz
Na jaja znowu przyszedł czas ... Dwa razy w tygodniu odwiedzam w moim mieście sklep z rzeczami do decoupage`u, chyba tylko raz jedyny wyszłam z niego nie kupując niczego. Mnogość wzorów serwetek i papierów zawsze przykuwa moją uwagę ale bardzo się pilnuję żeby w swoich domowych ozdobach nie doprowadzić do kolorystycznego chaosu dlatego trzymam się wybranej przez siebie kolorystyki. Granat, niebieski i biel to kolory do kuchni, róż, fiolet, wrzos to mój pokój do pracy i odpoczynku a czerwień i biel ewentulanie błękit i szarości to pokój gościnny. Czasami zdarzy się jakiś wzór wybrany pod wpływem chwili, wtedy takie jajo staje się wielkonocnym upominkiem dla moich bliskich i przyjaciół.
Obraz
Sobotnie odkrycie to jedno ale sobota nie byłaby sobotą gdybym nie znalazła i dla siebie czasu. Nauczyłam się tak zarządzać swoim wolnym czasem żeby starczyło go dla wszystkich i dla wszystkiego. Nie wiem od czego ma zacząć...wybiorę moje ukochane maki których zrobienie zajęło mi trochę więcej czasu a to dlatego że nie miałam go zbyt wiele dla nich i robiłam je na raty... Pokazuję maki, żeby nie było monotonnie ale to wcale nie znaczy, że poddałam się zimie i że zdobienie moich wydmuszek odłożyłam w kąt... o nie nie...każdego dnia powstaje nowe jajo a wraz z nim pomysły na wielkanocną dekorację moich skromnych wnętrz... ale o tym z czasem. Podkładki i taca są ozdobione metodą decoupage oczywiście, dodałam jeszcze shabby chic żeby był na brzegach ten czerwony akcent i zakochałam się w tym komplecie. Pierwszy coup de foudre czyli uderzenie pioruna padło kiedy zobaczyłam serwetkę a teraz kiedy zafundowałam sobie te podkładki (których cały czas gdzieś mi brakowało w domu) nie mogę oderwać
Obraz
Sobotnie odkrycie... Dziwię się sobie, że nie poddaję się ciężkiej aurze panującej za oknami...po prostu mocno zaciskam zęby i przepycham te zimowe dni robiąc w swoim zaciszu domowym moje małe przyjemności. Na szczęście pomysłów ani weny twórczej mi nie brakuje, gorzej z czasem którego ciągle jest mi mało. Cała sobota minęła mi na sprzątaniu, nie był to jednak czas stracony ponieważ pozbyłam się dwóch reklamówek niepotrzebnych mi rzeczy i natknęłam się w mojej szafie na dwa kawałki cudnego materiału. Do niczego mi nie pasował więc zapomniany, został wciśnięty w ciemny kąt ale kiedy ujrzał światło dzienne, okazało się, że pasuje idealnie do mojego salonikowego wnętrza. Kupiłam go dawno, dawno temu w Ikea kiedy pojawiła się kolekcja sielskich materiałów w różyczki. Nigdy nie został wyeksponowany ale doczekał się i w sobotę jego uroda została doceniona. Uszyłam z niego dwie poszewki na poduszki i myślę co zrobić z reszty która mi została. Może coś na stół ? Obrus ? Podkładki ? Bieżnik ?
Obraz
Jaj ciąg dalszy .... Nazbierało mi się z całego tygodnia trochę wydmuszek więc za chwil kilka, jak tylko uporam się z talerzami, zabieram się do ich zdobienia. Piątek mój święty czas, tak dużo o tym mówię, że każdy już o tym chyba wie...to dzień kiedy oddaję się w całości i do późna w nocy moim pasjom. Czekam na niego zawsze z utęsknieniem i znowu jest, jestem szczęśliwa... Ale zanim powstaną nowe cudeńka, przedstawiam Wam te z ostatniego tygodnia. Ono też ma swoją nazwę, Au baroque to znaczy w czasach baroku. Bogactwo wzorów, miękkie kształty...a do towarzystwa maleństwa tematycznie pasujące do czasu wiosennych świąt. Kolejne jajo, to jajo gęsie, jego duża powierzchnia pozwoliła mi wykorzystać tutaj w całej okazałości motyw gałązki kwitnącej jabłoni. Od jakiegoś czasu chodzi za mną taki obraz sadu pełnego kwitnących jabłoni, upatrzyłam sobie nawet już wzór do haftu krzyżykowego ale....ale tymczasem przedstawiam Wam moje dzieło którego obdarowałam nazwą les fleurs du pommier czyli k
Obraz
Byle do Wielkanocy... U wielu z Was już od dawna pachnie wiosną...ilekroć włączam mojego bloga, codziennie migają mi przed oczami pięknie udekorowane jaja, pomysłowo poszyte drobiazgi, że nie wspomnę już o hiacyntach i tulipanach które ozdabiają Wasze pokoje, salony, kuchnie...sama też obstawiam się tymi zwiastunami wiosny i tak jak Wy, już od jakiegoś czasu, w zaciszu domowym przygotowuję się do Wielkanocy. Bardzo często, żeby nie powiedzieć, że codziennie, przygotowuję naleśniki i pewnego dnia stwierdziłam, że przecież mogę przy ich okazji "produkować" wydmuszki które będę sobie potem ozdabiała...I tak też się stało...naprodukowało mi się ich już dosyć dużo, niektóre są już przyozdobione i czekają na zajęcie swojego miejsca w dekoracji świątecznej mieszkania, inne czekają na swoją kolej piętrząc się wśród serwetek i farb... Oto kilka z nich, resztę muszę dopiero obfotografować ;-) To gęsie jajo nazwałam sobie A la mexicaine czyli po meksykańsku. Intensywne kolory, wyrazist
Obraz
T U L I P A N O W O każdej z nas wiosna już w duszy gra...!!! uff udało się... zmaganie się z odmawiającym posłuszeństwa aparatem fotograficznym dobiegło końca...A tak bardzo chciałam Wam pokazać jakimi pięknymi kwiatami obdarowali mnie moi mężczyźni z okazji Dnia Kobiet...może właśnie dlatego, że chciałam się pochwalić...? Zmogłam go jednak i to dzięki mojej siostrze która podpowiedziała jak go podejść aby wygrać...a wydawało mi się, że zrobiłam już wszystko co było możliwe do zrobienia...to jest właśnie cała technika, dopóki nic się nie psuje to korzystanie z niej jest bardzo przyjemne ale kiedy zacznie się coś nieprzewidzianego dziać, nie wiadomo czasami gdzie i w czym szukać przyczyny awarii...ot całe przysłowie wystarczy trochę techniki i już się człowiek gubi...Wracając do kwiatów to przecudnej urody tulipany. Tak bardzo mnie zachwyciły, że pobiegłam do sklepu żeby kupić ni to wazon, ni to świecznik ( o zastosowaniu z pewnością się dowiecie niebawem) gdyż nie miały one odpowiedni

8 Marca cd.

Obraz
Muszę wrócić jeszcze do tematu kobiety. Dzisiaj jest ku temu bardzo dobra okazja, jutro to już nie będzie to samo. Ja jestem typem obserwatora i trochę analityka. Patrzę, wysuwam wnioski, rozmyślam, układam teorię wszystko to oczywiście na swój własny użytek i tak naprawdę przemyślenia te rzadko kiedy wygłaszam na forum, no chyba, że wśród bardzo bliskich mi osób z którymi lubię dzielić się swoimi spostrzeżeniami. Tym razem odważę się powiedzieć o nich głośno. Obawiam się jednak, że braknie mi słów żeby wyrazić odpowiednio moje myśli. No cóż, spróbuję... Pod kruchą otoczką wykwintnej porcelany kryje się wszechświat. Dlaczego aż tyle ? Bo jest w nas radość i złość, miłość i nienawiść, piękno i brzydota, świętość i grzech. Łączymy w sobie wszystkie skrajności świata a najpiękniejsze z nich to pozorna słabość i nieopisana siła. Jesteśmy domem dla naszych dzieci, ogniskiem dla naszego domu, oparciem dla naszych mężczyzn, czy jesteśmy z siebie dumne ? Dumne jesteśmy kiedy nasze dzieci dobrz

8 Marca

Obraz
O stu letniej rocznicy tego święta przeczytałam na blogu którego znajdziecie wśród moich blogów zagranicznych do których lubię zaglądać. The au jasmin przedstawia historię kobiety od której to się wszystko zaczęło. Clara Zetkin walczyła o niezależność kobiet i o jej prawa. Dzisiaj cieszymy się tymi przywilejami i prawami i właśnie z tej okazji, przesyłam wszystkim miłym Paniom które mają czas żeby się zatrzymać na moim blogu, napisać coś i tym które może jeszcze tutaj trafią aby doświadczały w swoim życiu miłości, żeby obdarowywane były szacunkiem i tolerancją i żeby nigdy nie musiały czuć się gorszymi od mężczyzn. Te kwiaty, choć jeszcze nie rozwinięte, już są piękne i przyciągają uwagę co bardziej wrażliwej osoby bo Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu ...Mały Książę
Obraz
Jak nigdy, bardzo się cieszę, że siedzę teraz tyłem do okna. Deprymująco wpływa na mnie ten padający śnieg a niskie temperatury potęgują przygnębienie, jedyne co nie pozwala mi tak do końca stracić humor to fakt, że jest marzec i są to ostatnie podrygi Pani Zimy. Przed nami już tylko samo dobre i do tego ciepłe. Wracając dzisiaj do domu z pracy, nie omieszkałam zrobić sobie małego prezentu, oto on... Czego można chcieć więcej, przepiękny kolor, ulubione kwiaty, buzia śmieje mi się odkąd je zobaczyłam. Przepiękne prawda ? Oczywiście ich zakup wiązał się z małą reorganizacją mojego parapetu ale dla wszystkiego znalazło się miejsce. Szklany pojemnik z pokrywką posłużył tym razem za wazon a zawartość pojemnika zmieniła czasowo miejsce. Moje filcowe ozdoby (własnoręcznie wykonane) Zaprosiłam na herbatę bo przysłowiowa i nie przysłowiowa Five o`clock zbliża się nieubłaganie. Dla mnie każda pora jest dobra na herbatę i wypijam jej hektolitry w ciągu dnia a taka pogoda i ciągły chłód który mi