Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2012

Porządkujemy

Obraz
Na samym początku, bardzo Wam wszystkim serdecznie dziękuję za urodzinowe życzenia. Bardzo dziękuję również za waszą obecność, która napełnia mnie siłą i wypiera to co złe ! A teraz już o przedwiosennym porządkowaniu papierów. Oj, ja uwielbiam wszelkiego rodzaju notesiki, karteluszki, skrawki papierów niekoniecznie ozdobnych i wszystko na czym można coś zanotować. W jednej z moich kuchennych szuflad znajdują swoje miejsce upchane kartki z zanotowanymi przepisami. Miałam kiedyś ochotę je przepisać do zeszytu ale stwierdziłam, że to takie kopiowanie nie sprawia mi żadnej frajdy a tym bardziej nie mam na to czasu. W ramach wiosennych porządków i segregowania rzeczy, postanowiłam coś z tym kramem zrobić. Wymyśliłam więc rozwiązanie ! Mój przepiśnik powstał z dziesięciu kopert połączonych ze sobą żółtą tasiemką, zewnętrzne strony dwóch z nich zostały ozdobione papierami do scrapbookingu. A dlaczego tak ? Do każdej z kopert chowam moje zapiski a na zewnątrz zapisuję co w jej wnętrzu mogę zn

Kolejny (k)rok do przodu

Obraz
Choć latek przybywa, nie opuszcza mnie radość ze świętowania moich urodzin. Same przygotowania i obmyślanie menu już sprawiają mi wielką frajdę a świadomość spotkania z osobami, które towarzyszą od lat mojemu życiu i wydarzeniom, które w nim zachodzą, potęguje jeszcze bardziej tę radość i nakręca do działania. Tym razem było dużo słodkości...cóż, życie nie zawsze jest ich dostarczycielem dlatego postanowiłam zrobić mu psikusa i sama nam je osłodzić swoimi wypiekami ;-)) Co się pojawiło na stole? Oczywiście tort w towarzystwie sernika i widocznego na zdjęciu murzynka z jabłkami (pychota). Na kolejny dodatek były jeszcze lekko zmodyfikowane trufelki tym razem z aromatem pomarańczowym (jak się okazało przypadły wszystkim bardziej do gustu niż te z rumowy), pierożki serowe z jabłkami (niebo w ... buzi hihihi) też widoczne na zdjęciu, ciasteczka owsiane oraz przyniesione przez moją siostrę mufinki z snikersem - jednym słowem słodkie szaleństwo ! A kiedy się tak już zasłodziliśmy, zaserwował

Aj lowju piątek

Obraz
Aktualnie kocham każdy dzień tygodnia ale był czas kiedy piątek wynosiłam pod niebiosa ! Nie sobotę, nie niedzielę ale właśnie piątek był dla mnie zawsze bardzo wyjątkowy choć nie było w nim nic nadzwyczajnego. O co w tym wszystkim chodziło ? Chodziło o upragniony i nieograniczony czas z rodzinką w domu, o perspektywę wolności i uwolnienia od zawodowych obowiązków, chodziło o spokój. Teraz żyję nieco inaczej, tydzień nie ma końca, nie ma w nim ograniczników, nie ma cyferek, które wyznaczają kalendarzowe dni ani zegarka na ręce - kocham ten czas, który wyznaczany jest karmieniem małej Tosi, powrotem mojego syna ze szkoły, posiłkami mojej rodziny i rodzinnymi spotkaniami. Czy tak samo kocham piątek jak kiedyś ? Każdy dzień tygodnia jest teraz dla mnie piątkiem i to jest to za czym zawsze tęskniłam. Słodki piątek !!!! Niech to będzie mój kolejny pomysł na podkreślenie przewagi niektórych dni nad innymi, niech to będzie kolejny impuls do zabawy. A to zdjęcie niech będzie przedsmakiem jutr

Na chlebek

Obraz
Poczyniłam wreszcie mój pierwszy transfer na tkaninę. Naoglądałam się na blogach waszych poczynań i chciałam i w tej dziedzinie się sprawdzić - można powiedzieć, pierwsze koty za płoty. Nie jest idealny, pewnie mógłby być lepszy ale w tym przypadku, nie wszystko zależy ode mnie. Podziałałyśmy razem z siostrą rozpuszczalnikiem Nitro ale okazało się, że wiele zależy od druku i chyba jakości tuszu. Wydrukowałam sobie taki cudny wzór a tu się okazało, że nie odbiło się nic. Byłam lekko rozczarowana bo tak bardzo chciałam zobaczyć efekty tego doświadczenia wreszcie w moim domu, cóż, trzeba było poczekać. Moja siostra zabrała wydruk i odbiła gdzieś po drodze na ksero - okazało się, że ta kopia była zdecydowanie lepsza niż oryginał. Dziwne ale prawdziwe. Transfer zrobiłam na lnianej, gotowej torbie-worku, kupionym kiedyś na allegro. Jak to ze mną bywa, przeleżał długi czas w mojej magicznej szufladzie ale dziś już ma swoje drugie życie - będzie otulał chlebek, chronił go przed starością i nad

Mijający czas i małe przyjemności

Obraz
Oj tak, czas biegnie strasznie szybko, szczególnie kiedy planujemy przyszłe dni i patrzymy na nasze dzieci. Dopiero nie mogłam się na nią doczekać a dzisiaj ma już 4,5 miesiąca. Jest tak ciekawa świata, że gdyby nie zmusiła jej natura, nie spałaby w ciągu dnia wcale. Na szczęście, w pewnym momencie zamykają się oczka a mamusia wtedy zaczyna działać na wysokich obrotach. Druga ewentualność na chwilkę dla siebie czasu to wstać przed Tosią i zrobić co należy i co by się chciało zrobić ;-)) Porządki to jedna z rzeczy, którą od jakiegoś czasu uskuteczniam w różnych częściach mojego mieszkania. Wiąże się z tym pozbywanie się niepotrzebnych rzeczy i zastępowanie starych nowymi ;-)) Ot co się pojawiło ostatnio w mojej kuchni w ramach jej dopieszczania. Kubeczek Indish Blau kupiony na allegro. Od jakiegoś czasu zbieram "cebulę", ten kubeczek od zawsze mi się bardzo podobał jednak powstrzymywały mnie przed jego kupnem ceny - ten okazał się być na moją kieszeń i już cieszy każdy mój łyk

Tłusto i smacznie

Obraz
Pierwsze pączki w życiu !!! Pierwsze, które się nie otworzyły i nie wyciekła z nich marmolada !!! Pierwsze, którym nie można nic zarzucić - jednym słowem SUKCES !!! To nasz wspólny sukces, mój i mojej siostry !!!! Wczorajsze popołudniowe biesiadowanie miało na celu smażenie pączków i muszę powiedzieć, że świetnie się w tym uzupełniałyśmy ! Ona znalazła przepis, ja zrobiłam zaczyn, Ona wyrobiła ciasto, ja formowałam pączki, które Ona smażyła...hihihi, potem pozostało nam już tylko konsumowanie ale tym razem nasze wspólne ! Pamiętam bardzo dobrze pączki pieczone przez moją mamę - ona też organizowała wspólne pieczenie, zapraszała swoją przyjaciółkę i piekły w naszej kuchni około stu pączków. Zawsze narzekała na wypływającą marmoladę, często pączki zamieniały się w karnawałowe róże ale ja, obecna kura domowa, dzięki programowi Dzień dobry TVN znalazłam rozwiązanie tego problemu i sposób zamykania marmolady w cieście. I oto są takie jak być powinny !!! Ja co prawda wolę faworki, czyli tzw.

projekty, projekty i zabawa

Obraz
Art-piaskownica zaproponowała projekt 12/12, czyli co miesiąc proponowany jest jeden temat i osoby chętne do zabawy przedstawiają swoją interpretację. Zupełnie nie rozumiem dlaczego wcześniej nie doceniałam kreatywności tego bloga, cóż, jak to stare przysłowie mówi "lepiej późno niż wcale" ! Do zabawy można się przyłączyć w każdej chwili, więc ruszyłam głową i się przyłączyłam nadrabiając jeszcze styczeń (mam nadzieję, że tak można). Oto moja interpretacja propozycji na luty ! Pozwoliłam sobie zrobić dwa w jednym a serducho wydziergałam zupełnie sama i to do tego pierwszy raz w życiu hihihih, myślę, że gdzieś w tłoku ujdzie ;-)) A co ze styczniem ? Tematem minionego miesiąca było Huggs and Kisses , poniewierały się w mej szufladzie zdjęcia z czasu kiedy mała Tosia była jeszcze mieszkanką mojego brzucha a mój synek nie mógł się jej doczekać no i temat spasował mi idealnie. Już nie mogę doczekać się kolejnego tematu ale powstrzymuję się od myślenia o nim bo to nierozerwalnie j

Był sobie szalik...

Obraz
Miał chyba dwa metry długości i był wąski, denerwował mnie bardzo gdyż owijanie go wokół szyi trwało zawsze bardzo długo a na dodatek, miałam wrażenie usztywnienia jej co też było irytujące. Nosiłam go sporadycznie jedynie dla kolorów. Przy okazji przeglądania kartonu z apaszkami, szalikami itp, wpadł mi w ręce a wraz z nim pomysł na jego przerobienie. Pocięłam go i ponownie połączyłam za pomocą włóczek w kolorach pasujących do paseczków i ot co z niego powstało. Powstał z niego całkiem fajny komin, którego można sobie dwa razy owinąć wokół szyi. Na dodatek świetnie zdaje egzamin na takie mrozy gdyż jego skład to głównie wełna. Przy ponownym łączeniu, odcięłam taki niezbyt szeroki pasek tego szalika, coś mi wewnątrz mówiło żeby go nie wyrzucać, więc odruchowo schowałam go do mojej magicznej szuflady. Przez dłuższy czas nie układał mi się on w palcach, wyjmowałam i chowałam go na miejsce, coś jednak wciąż kazało mi go nie wyrzucać. Przyszedł w końcu czas i na ten mały kawałek starego s

Słodka retrospekcja

Obraz
Święta już za nami a ja zaserwowałam ostatnio muffinki z przyprawami korzennymi. Bardzo dużo różnych przepisów na nie już wypróbowałam ale jeszcze nigdy nie wyszły mi takie jak sprzedają w empik cafe, czyli wysokie. Może macie pomysł na to aby wyrastały jak takie grzybki, do góry, do góry. Czy to chodzi tylko o ilość ciasta w papilotkach ? Oto co mi wyszło ! Przepis pochodzi z gazetki "Ciasta za grosik" , fajna, mało wyględna broszurka z ciekawymi przepisami. Jak na razie, do podanych przepisów nie mam żadnych zastrzeżeń, ciasta wychodzą, składniki zawsze pod ręką - tylko piec ;-)) Dla zainteresowanych przepis, niby taki sam a jednak inny. Składniki: 10dag margaryny jajko szklanka mleka 2 szklanki mąki łyżeczka proszku do pieczenia 1/2 łyżeczki sody 10 gad cukru łyżeczka kakao 1/4 tabliczki czekolady gorzkiej po dużej szczypcie cynamonu, imbiru i gałki muszkatołowej Rozpuszczamy margarynę, jajko rozmącamy w mleku, wlewamy do rondelka z rozpuszczoną margaryną i dokładnie miesz

Własnoręcznie

Obraz
Czuję się świetnie kiedy coś mi w ten sposób wychodzi. Sprawia mi to ogromną radość i nakręca mnie do podejmowania kolejnych, stawianych sobie wyzwań. Dlaczego by nie udziergać czapeczki ? - pomyślałam pewnego dnia. Przecież już kiedyś, co prawda tylko raz, udało mi się zrobić na drutach sweter. Nigdy go niestety nie założyłam bo tak długo go robiłam, że po ukończeniu nie mogłam na niego patrzeć ale był idealny i niczego mu nie brakowało ! Pomysł - realizacja, jak to w moim przypadku bywa i oto co powstało: Takie kolorowe maleństwo, idealnie pasujące na główkę małej Tosi. Na aktualnie panujące, niskie temperatury się nie nadaje więc wykorzystujemy ją po kąpieli. A tak się prezentuje na modelce ;-)) Jak powstanie coś więcej to zaraz o tym doniosę, tymczasem wymyśliłam sobie projekt na potrzeby mojego życia. Czas biegnie nieubłaganie, tydzień za tygodniem mijają jak jedna chwila, wszystko sprowadza się w ostateczności do biegu przez dzień i wykonywaniu niejednokrotnie mechanicznie tych s

z książką w ręku

Obraz
Oj, muszę przyznać, że nie mam zbyt dużo czasu na tę przyjemność a kiedy już się zdarzy taka chwila, ilość pomysłów w głowie się piętrzy i nie wiem co wybrać. Kiedy jednak zdecyduję się na książkę, zasiadam w bujaku moich dziadków, zapalam świeczki i zatapiam się myślami w ciszę i lekturę. A co czytam ? Obecnie jestem w trakcie lektury książki "CHATA" Williama P.Younga... inne spojrzenie na Boga, inne pojmowanie Go w świecie w którym religia staje się coraz mniej istotna. Polecam i pozdrawiam, Ewa

Reportaż o sobie

Obraz
Rano natrafiłam na bloga Happyholic, świetna sprawa, pomyślałam, szczęścia przecież nigdy za wiele ! W projekcie na luty trzeba zrobić reportaż o sobie to pretekst do wypracowania w sobie umiejętności zauważania tego na co często nie zwracamy uwagi lub nam gdzieś ulatuje - czyli codziennych drobiazgów, które tworzą nasze życie a zupełnie ich nie widzimy. Dzieje się tak dlatego, że nie żyjemy codziennością, wciąż wyglądamy kolejnego dnia i robimy plany na przyszłość, tym samym chwila obecna mija niezauważona. Tracimy ją na zawsze a wraz z nią często ważne wydarzenia - też mi się to zdarza, stąd moja chęć do podjęcia się tej zabawy. 1 luty - Popołudniowy relaks - temat zaproponowany przez pomysłodawczynię jako impuls do zatrzymania się na chwilkę i uwiecznienia jej na zdjęciu. Ostatnio chodzi za mną motyw babuszek. Znalazłam w sieci darmowy wzór i zabrałam się za haftowanie. Na razie, nie mam zbyt wiele czasu na popołudniowy relaks gdyż moje malutkie dziecię po południu w ogóle nie śpi,